1431 kozic zaobserwowali w Tatrach polscy i słowaccy przyrodnicy podczas jesiennego liczenia populacji tych zwierząt. To niespodziewanie wysoki wynik - ogłosili przyrodnicy. W ubiegłym roku podczas jesiennej akcji naliczono 1263 sztuki tych chronionych zwierząt.
Po słowackiej stronie Tatr naliczono 1010 kozic, w tym 75 młodych, urodzonych wiosną tego roku, a po polskiej stronie 421 kozic, w tym 46 młodych. Wyniki jesiennej inwentaryzacji kozic w Tatrach zaskoczyły specjalistów.
- Nie spodziewaliśmy się tak wysokiego wyniku. Po tegorocznym wiosennym liczeniu kozic stwierdziliśmy, że wiele z niech nie przeżyło poprzedniej zimy i populacja zmaleje, ale jesienna akcja nie potwierdziła tego. Podczas akcji były bardzo dobre warunki pogodowe, co miało wpływ na dokładne policzenie populacji - komentował wyniki jesiennej akcji liczenia kozic Joseph Hybler, zoolog z Lasów Państwowych słowackiego Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Zoolog przypuszcza, że podczas wiosennej akcji liczenia najprawdopodobniej nie udało się policzyć wszystkich kozic z uwagi na złe warunki pogodowe i stąd duża rozbieżność w wyniku. Akcja była wówczas kilkakrotnie przekładana. Najwięcej kozic naliczono w Tatrach Bielskich, czyli części Tatr wysuniętej najbardziej na północny wschód.
Kozice liczyło około 200 osób
W dwudniowej akcji liczenia kozic brało udział około dwustu osób po obu stronach granicy. Przyrodnicy zaobserwowali także kilka niedźwiedzi, a po polskiej stronie trzy orły przednie.
Akcja polega na tym, że cały teren Tatr podzielony jest na rejony obserwacyjne, w które udają się zespoły wyposażone w lornetki i specjalne karty obserwacyjne. Na kartach zapisuje się liczbę osobników, czas i miejsce obserwacji, kierunek przemieszczania zwierząt, oraz informacje dodatkowe, takie jak płeć czy wiek osobników. Później na wspólnym polsko-słowackim forum przyrodnicy szacują liczbę zaobserwowanych kozic.
Wspólne akcje liczenia kozic są prowadzone od 1957 roku. To najstarszy monitoring przyrodniczy prowadzony przez dwa państwa równocześnie.
Autor: //aw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock