Ocieplenie, które przyszło do Polski w ostatnich dniach, to wynik zmiany cyrkulacji powietrza. Wcześniejsze silne mrozy powodowała dominacja suchych mas powietrza znad kontynentu. Odwilż przyniosło ciepłe powietrze znad Oceanu Atlantyckiego, które od weekendu napływa nad Polskę.
- W najbliższym czasie będzie przeważać cyrkulacja polarno-morska, czyli wpływ ciepłego powietrza znad Atlantyku - informuje meteorolog Artur Chrzanowski.
Zimą oceaniczne powietrze ogrzewa
Jak to się dzieje, że zmiana cyrkulacji powoduje tak duże róznice temperatur?
- W chłodnej porze roku ocean działa jak grzejnik, akumulator ciepła - wyjaśnia Chrzanowski.
- W zimie i wczesną wiosną powietrze znad oceanu przynosi ocieplenie na naszych terenach. W lecie jest odwrotnie - dodaje.
Wiosna?
Mimo znacznego ocieplenia warto wstrzymać się jeszcze przed chowaniem do szafy ciepłych kurtek i płaszczy.
- To nie jest koniec zimy - podkreśla Chrzanowski. - To, że na zachodzie jest cieplej przez silne wpływy oceaniczne, nie znaczy, że to już taka zupełna wiosna - mówi.
Meteorolog przypomina, że na wschodzie temperatury wciąż są ujemne, a w centrum utrzymują się blisko zera. - Będą jeszcze chwile ze śniegiem, nawet jutro - zaznacza.
A kiedy spodziewać się możemy nadejścia prawdziwej wiosny? Za wcześnie wyrokować. - Sądzę, że luty nie powiedział ostatniego słowa. A w marcu jak… - kwituje Chrzanowski.
Autor: js/ŁUD / Źródło: tvnmeteo.pl