Jedni mówią, że jamnik jest złośliwy, inni, że wierny i kochany. Impreza dla tej rasy psów organizowana jest w Krakowie od 1994 roku i na stałe wpisała się w kanon turystycznych atrakcji miasta.
Marsz rozpoczął się o godz. 11.45 pod Barbakanem. Wielbiciele jamników przeszli przez Rynek Główny i zatrzmali się pod ratuszem, gdzie ustawiono scenę.
Odbył się finał konkursów na: najlepszy portret jamnika, najciekawsze opowiadanie o przedstawicielu właśnie tej rasy i nałjadniej przebranego czworonoga.
Czerwony kapturek i policjantka
Konkurs na najciekawszy strój wygrała 11-miesięczna Merapi - jamniczka z Wrocławia przebrana za Czerwonego Kapturka. - Strój wymyśliliśmy w Tyrolu, podczas wycieczki, kiedy jamniczka pierwszy raz wędrowała po górach - mówiła szczęśliwa właścicielka Merapi Magdalena Serwatka. Jurorzy zaznaczyli, że werdykt nie jest sprawiedliwy, bo bardzo wiele psów zasługiwało na nagrodę. Drugie miejsce przypadło jamnikowi przebranemu za Gucia z "Pszczółki Mai", a trzecie jamniczce - policjantce. Właścicielom czworonogów, którzy przyjechali do Krakowa z różnych stron Polski, nie brakowało fantazji. Był jamnik turysta z plecakiem, kominiarz niosący drabinę, tancerka brzucha, cukierek, pirat z Karaibów, jamnik - diabeł, a nawet jamnik udający dalmatyńczyka.
W konkursie na najciekawszy utwór o jamniku zwyciężył Marek Sobczyk z Katowic, autor wiersza "Jamnikowe dobro narodowe", a za najpiękniejszy jamniczy portret - tym razem rzeźbę - nagrodzono Marzenę Stachurską z Krakowa.
Autor: xyz//kdj / Źródło: PAP, malopolska.pl