Dwunastolatek poniósł śmierć po upadku z urwiska. Jego młodszy brat przeżył, jest w szpitalu. Do tragedii doszło w pobliżu kurortu narciarskiego Avoriaz w Górnej Sabaudii we francuskich Alpach.
Bracia - dwunastolatek i dziesięciolatek - przybyli do Avoriaz z rodziną na narty. Nie podano ich personaliów ani innych szczegółów.
Ojciec pozwolił, by zjechali sami
Jak poinformowała na swej stronie internetowej francuska prywatna telewizja LCI, w sobotnie popołudnie chłopcy wjechali wyciągiem na górę z ojcem i sześcioletnią siostrą. Ojciec - relacjonowali dziennikarze - postanowił zjechać razem z dziewczynką, natomiast synom pozwolił na samodzielny powrót. Mieli się spotkać przy dolnej stacji wyciągu narciarskiego.
Chłopcy z nieznanych powodów zboczyli z trasy i zgubili się. Jak ustalono, wówczas zdjęli narty i - szukając drogi - weszli do lasu. W pewnym momencie obaj spadli z około 150-metrowego urwiska.
Po śladach na śniegu
Kiedy przez dłuższy czas nie wracali, ojciec najpierw sam próbował szukać synów, następnie powiadomił policję. Na poszukiwanie wyruszyły dwa patrole żandarmerii górskiej (PGHM) i miejscowi ratownicy.
W nocy z soboty na niedzielę odnaleziono porzucone przez chłopców narty w pobliżu górskiej drogi. Po śladach na śniegu ratownicy dotarli do pobliskiego lasu, a następnie - na krawędź urwiska, ukrytą wśród drzew.
O 1:25 natrafiono na ciało starszego z chłopców. Zmarł w wyniku licznych obrażeń. Młodszy, odnaleziony kwadrans później, został przewieziony do szpitala w stanie szoku i ze złamaną miednicą. Według źródeł medycznych, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Śledztwo w sprawie śmierci 12-latka wszczęła prokuratura z Thonon-les-Bains.
Autor: rzw / Źródło: lci.fr
Źródło zdjęcia głównego: CC BY 3.0/ Wikipedia/Look Sharp!