Wschodnią część Chin wciąż nęka największa od 56 lat powódź. Do tej pory ucierpiało ponad pięć milionów ludzi. W powodzi od początku czerwca zginęło 175 osób, a 86 zostało rannych. Straty materialne szacuje się na setki milionów dolarów.
Fala powodziowa dotarła do prowincji Xinhua zalewając 10 tamtejszych miast. To właśnie mieszkańcy tego regionu oraz prowincji Zhejiang u wybrzeży Morza Wschodniochińskiego, ucierpieli w ostatnich dniach najbardziej. Woda zniszczyła osiem tysięcy domów i 1846 fabryk – podaje chińska agencja Xinhua.
Poziom spiętrzonej wody w zbiorniku przed zaporą wodną w Zhejiang przekroczył dziś stan alarmowy. Obecnie wynosi 107 metrów.
We wschodniej części raju pod wodą znalazło się około 20 proc. pól uprawnych. W efekcie nastąpiła znaczna podwyżka cen żywności sięgająca nawet 40 proc.
Czwarty, najwyższy stopień alarmowy
Najbardziej spośród wszystkich rejonów ucierpiało dziewięć południowych prowincji Chin, a w nich Guangxi, Fujian, Jiangxi.
Kilka milionów Chińczyków żyje bez dostępu do wody pitnej i jest odciętych od prądu. Wiele rzek wylało ze swoich koryt. Chińskie władze podniosły stan alarmowy do najwyższego, czwartego poziomu.
Całość działań ratunkowych utrudniają nieprzejezdne drogi i osuwające się masy błota.
Jest to już druga klęska żywiołowa, jaka dotyka Chiny w tym roku. Tuż przed powodzią Chińczycy zmagali się z suszą. Z uwagi na ogrom zniszczeń została okreslona mianem suszy stulecia.
Autor: usa//kdj / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: FEATURECHINA