Izraelski minister do spraw osadnictwa Cachi Hanegbi oświadczył w sobotę, że nie ma pojęcia, kto zamordował irańskiego naukowca nuklearnego Mohsena Fahrizadeha, ale zamach jest bardzo zawstydzający dla Iranu. Irańczyk zginął w piątek w pobliżu Teheranu.
Mohsen Fahrizadeh zmarł w szpitalu w wyniku ran odniesionych podczas eksplozji jego samochodu i oddanych w jego kierunku strzałów z karabinu maszynowego nieopodal Teheranu. Był on uważany przez rząd Izraela za szefa irańskiego programu nuklearnego "Amad" (Nadzieja), który został zamknięty na początku tego wieku. Władze w Iranie obarczają odpowiedzialnością za ten atak Izrael.
"Zamach zawstydzający dla Iranu"
Izraelski premier Benjamin Netanjahu odmówił jakiegokolwiek komentarza w sprawie tego zamachu.
- Nie mam pojęcia, kto zamordował naukowca w Teheranie, ale zamach jest bardzo zawstydzający dla Iranu - oświadczył w sobotę wieczorem izraelski minister do spraw osadnictwa Cachi Hanegbi w wywiadzie dla telewizji Keszet 12.
CZYTAJ WIĘCEJ: Iran zapowiada "stanowcze ściganie" sprawców zamachu, Izrael ogłasza najwyższy poziom alertu
Dekadę temu Mosad był kilkakrotnie podejrzewany o zamachy na irańskich ekspertów nuklearnych, m.in. gdy w 2010 roku w wybuchu samochodu pułapki zginął profesor uniwersytetu w Teheranie, specjalizujący się w energetyce jądrowej Masud Mohammadi, czy w 2011 roku, gdy zamordowany został Dariusz Rezaie, pracujący nad przełącznikami wysokiego napięcia wykorzystywanym w głowicach jądrowych.
Chociaż Izrael utrzymuje ścisłą politykę niepotwierdzania i niezaprzeczania w takich sytuacjach, powszechnie uważa się, że izraelski wywiad zagraniczny był zaangażowany, wespół ze służbami amerykańskimi, w atak przy użyciu wirusa komputerowego Stuxnet w 2010 roku, który zakłócił pracę pewnej liczby irańskich wirówek do wzbogacania uranu.
Przy analizowaniu zaangażowania Mosadu w zabójstwo Rezaie "Der Spiegel" podkreślił, że Mosad i siły powietrzne Izraela rywalizują ze sobą zarówno o fundusze, jak i przywilej atakowania irańskiego programu nuklearnego.
Groźba odwetu ze strony Iranu
Odpowiedzialnością za zabicie Fahrizadeha prezydent Iranu Hassan Rowhani obarczył w sobotę "uzurpatorski reżim syjonistyczny", jak w tym kraju określany jest Izrael. Wcześniej podobną opinię wyraził minister spraw zagranicznych Iranu Dżawad Zarif i ambasador Iranu przy ONZ.
Z tego powodu część publicystów izraelskich za pewnik przyjmuje odwet irański. Komentator Keszet 12 Ehud Jaari twierdzi, że w ramach odwetu Iran może wzmocnić program broni jądrowej i np. wzbogacać uran do poziomu 20 procent (ustalony w umowie nuklearnej z 2015 roku pułap to 3,67 procent) lub przeprowadzić poważny atak na izraelski cel, podobny do jego ataku na saudyjskie instalacje naftowe w 2019 roku.
W ocenie agencji Reutera zamach na Fahrizadeha może doprowadzić do nowej fali konfrontacji w relacjach Iranu ze Stanami Zjednoczonymi, utrudniając nowemu prezydentowi USA Joe Bidenowi powrót do umowy z 2015 roku, zakładającej zniesienie sankcji wobec Iranu w zamian za zamrożenie programu zbrojeń jądrowych. W 2018 roku Stany Zjednoczone wycofały się z porozumienia nuklearnego światowych mocarstw - USA, Rosji, Chin, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec - z Teheranem, a prezydent Donald Trump przywrócił sankcje gospodarcze nakładane uprzednio na Iran przez USA.
Źródło: PAP