Rosja stwarza większe zagrożenie dla bezpieczeństwa Unii Europejskiej niż tylko pod względem obronności, ponieważ Kreml może używać nielegalnej migracji i innych metod do podważenia Wspólnoty - powiedziała w niedzielę premierka Włoch Giorgia Meloni na szczycie Północ-Południe w fińskiej Laponii. W spotkaniu uczestniczyli również premierzy Finlandii, Szwecji, Grecji i szefowa dyplomacji UE.
Dwudniowe spotkanie (21-21 grudnia) premierów krajów Północy (Finlandia, Szwecja) i Południa (Włochy, Grecja), a także szefowej dyplomacji UE w wiosce Saariselka w lapońskiej prowincji Inari poświęcone było głównie problemom migracji i bezpieczeństwa kontynentu europejskiego w związku z napiętą sytuacją geopolityczną.
Szefowa włoskiego rządu stwierdziła, że zagrożenie ze strony Rosji wobec UE nie ustanie wraz z zakończeniem wojny w Ukrainie oraz, że Unia musi być do tego przygotowana. - Chodzi o naszą demokrację, o wpływ na opinię publiczną, o sytuację w Afryce, o surowce, o instrumentalizację migracji. Musimy postrzegać bezpieczeństwo w bardzo szerokim rozumieniu - powiedziała Meloni.
Premierka stwierdziła, że UE musi zrobić więcej w celu zabezpieczenia granic oraz nie pozwolić Rosji i "grupom przestępczym" na kierowanie szlakami nielegalnej migracji. - Błędem było mówić o migracji tylko z punktu widzenia solidarności z ludźmi - podkreśliła.
Szczyt Północ-Południe w fińskiej Laponii
Szef fińskiego rządu Petteri Orpo na konferencji w lapońskiej Saariselka podkreślił, że fińska granica z Rosją ma ponad 1300 km i jest dłuższa niż odległość z Brukseli do Rzymu.
Połączenie pozycji krajów Północy i Południa oraz ich spojrzenia na bezpieczeństwo to "europejskość" w najlepszym wydaniu - przyznał premier Szwecji Ulf Kristersson, zwracając uwagę, że takiej debaty odnośnie do migracji, tj. z udziałem krajów północnych i południowych "wcześniej nie prowadzono".
- Jednoczą nas problemy graniczne - stwierdził szef rządu Grecji Kyriakos Micotakis, podkreślając, że w obliczu prowadzonej w Europie wojny i wpływów hybrydowych należy podjąć "spójne działania".
Według szwedzkiego premiera "takich szarych stref wpływów (hybrydowych - red.) jest tak dużo, że trudno powiedzieć, czy jesteśmy już w stanie wojny".
Bezpieczeństwo Unii Europejskiej
Kaja Kallas, wysoka przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, zwróciła uwagę, że Rosja stwarza bezpośrednie zagrożenie dla Europy, ale na bezpieczeństwo składa się wiele elementów, mających innych charakter tak na Wschodzie, Południu, Północy i Zachodzie. Dodała, że skuteczna reakcja na zagrożenie hybrydowe, w tym zinstrumentalizowaną migrację i presję na granice wymaga "zasobów", a "swobodny przepływ osób nie oznacza, że ludzie mogą po prostu dowolnie wjeżdżać do Europy i wyjeżdżać z niej".
Podkreśliła przy tym, że ważne decyzje na szczeblu UE pod kątem niezbędnych funduszy zostaną podjęte w przyszłym roku.
CZYTAJ TEŻ: Tak Finowie walczą ze "zinstrumentalizowaną migracją". Zmienili prawo, ale wciąż z niego nie skorzystali
Operacje hybrydowe wymierzone w Finlandię ze strony Rosji
Szef fińskiego rządu, zapraszając na daleką północ Finlandii, oprócz premiera sąsiedniej Szwecji i premierów z Włoch i Grecji, a także szefową dyplomacji UE, zabiega o wsparcie europejskich liderów w ochronie granicy z Rosją i wspólnego zwalczania instrumentalnie kierowanej migracji.
W Finlandii wszystkie przejścia na granicy wschodniej zostały zamknięte dla ruchu osobowego i samochodowego w grudniu ub. roku, w związku z operacją hybrydową ze strony Rosji i kierowania na fińską granicę migrantów bez odpowiednich dokumentów, głównie z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki.
Jesienią 2023 r., gdy zaczął się masowy napływ migrantów zza wschodniej granicy, a przejścia były otwarte, do Finlandii przybyło przez kilkanaście tygodni łącznie ponad 1300 osób. Według szacunków fińskich służb wśród przybyłych mogą być osoby, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju, w tym jednostki związane z grupami ekstremistycznymi, grupami zbrojnymi lub mogące uczestniczyć w zorganizowanym przemycie ludzi.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA