Rosjanie utworzyli portal skierowany do lewicowych wyborców w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Rekrutowali także niezależnych dziennikarzy do pisania o polityce wewnętrznej w tych krajach - podała agencja Reutera, powołując się na komunikat Facebooka.
W oświadczeniu Facebook podał, że operacja, która częściowo skupiała się na polityce wewnątrzamerykańskiej i napięciach rasowych przed wyborami prezydenckimi 3 listopada w USA, była prowadzona w oparciu o pseudomedialny serwis o nazwie Peace Data.
Peace Data publikuje po angielsku i arabsku i podaje na swojej stronie internetowej, że jest organizacją informacyjną non-profit poszukującą prawdy o kluczowych wydarzeniach na świecie.
Serwis obsługiwał 13 kont na Facebooku i dwie strony. Zostały zablokowane w poniedziałek, między innymi z powodu wykorzystywania fałszywych danych. Nathaniel Gleicher, szef Facebooka do spraw cyberbezpieczeństwa, mówił agencji Reutera, że jego zespół działał zgodnie z wskazówkami FBI i zawiesił konta, zanim zgromadziły dużą liczbę obserwujących w internecie. Jedynie 14 tysięcy osób śledziło jedno lub więcej zawieszonych kont. Peace Data zatrudniała też do pisania prawdopodobnie niczego nieświadomych dziennikarzy.
"Kluczowa rola" Moskwy
Dochodzenie przeprowadzone przez Facebooka ujawniło związek z osobami powiązanymi z rosyjską Agencją Badań Internetowych (Internet Research Agency), zarejestrowanej w Petersburgu i powszechnie znanej jako "fabryka trolli", która - jak twierdzą przedstawicieli amerykańskiego wywiadu - odegrała kluczową rolę w staraniach Moskwy, by wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku.
Analitycy z amerykańskiej firmy Graphika zajmującej się mediami społecznościowymi doszli do wniosku, że Peace Data koncentrowała się głównie wokół zwolenników lewicowych grup w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, publikowała także informacje o wydarzeniach w innych krajach, w tym w Algierii i Egipcie.
W opracowanym przez Graphikę raporcie podano, że Peace Data publikowała teksty krytykujące prawicowe i centrolewicowe siły polityczne, a w Stanach Zjednoczonych zwracała szczególną uwagę na rasowe i polityczne napięcia, w tym na protesty na rzecz praw obywatelskich i krytykę prezydenta Donalda Trumpa oraz jego rywala Joe Bidena.
"Odkrycia potwierdzają wcześniejszą ocenę urzędników kontrwywiadu Stanów Zjednoczonych, którzy uznali, że Moskwa używa dezinformacji do próby podcięcia kampanii Joe Bidena, co może wzbudzać obawy przed dalszymi rosyjskimi wysiłkami ingerowania w listopadowe wybory prezydenckie" - przekazała agencja Reutera.
Na początku sierpnia William Evanina, dyrektor amerykańskiego Narodowego Centrum Kontrwywiadu i Bezpieczeństwa, oświadczył, że Rosja działa na rzecz "oczerniania" Bidena i antyrosyjskiego "establishmentu" wśród jego zwolenników.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock