RAF gotowy do uderzenia na dżihadystów. "Wszędzie tam, gdzie brutalny ekstremizm podnosi głowę"

Źródło:
PAP

Siły powietrzne Wielkiej Brytanii są gotowe do ataków na bazy tak zwanego Państwa Islamskiego w Afganistanie - przekazał dowódca RAF, marszałek Mike Wigston. - Będzie to wszędzie tam, gdzie brutalny ekstremizm podnosi głowę - mówił. Trzy dni wcześniej brytyjskie wojska zakończyły 20-letnią obecność w Afganistanie.

W poniedziałek minister spraw zagranicznych Dominic Raab powiedział, że Wielka Brytania jest gotowa użyć "wszelkich niezbędnych środków" do zwalczania tzw. Państwa Islamskiego, co było reakcją na doniesienia mówiące, iż chaos w Afganistanie zwiększył zagrożenie terrorystyczne również na Wyspach. Raab podpisał też wspólne oświadczenie wydane przez koalicję pod przewodnictwem USA, która wcześniej atakowała tzw. Państwo Islamskie w Syrii i Iraku, zapowiadające korzystanie ze wszelkich środków - wojskowych, wywiadowczych, dyplomatycznych, gospodarczych i organów ścigania - aby zniszczyć tę grupę terrorystyczną.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Brytyjskie lotnictwo gotowe do ataku na bojowników IS

"Ostatecznie sprowadza się to do tego, że musimy być w stanie odgrywać globalną rolę w globalnej koalicji mającej na celu pokonanie Daesh (tzw. Państwa Islamskiego - red.) - niezależnie od tego, czy chodzi o uderzenie, czy o przemieszczanie wojsk lub sprzętu do określonego kraju na dużą skalę i w szybkim czasie" - powiedział dowódca RAF, marszałek Mike Wigston dziennikowi "Daily Telegraph".

"Jeśli mamy możliwość wniesienia wkładu, nie mam wątpliwości, że będziemy na to gotowi. Będzie to wszędzie tam, gdzie brutalny ekstremizm podnosi głowę i jest bezpośrednim lub pośrednim zagrożeniem dla Wielkiej Brytanii i naszych sojuszników. Afganistan jest prawdopodobnie jedną z najbardziej niedostępnych części świata i jesteśmy w stanie tam działać" - zapewnił. Marszałek Wigston powiedział też, że rozmawiał ze swoimi zagranicznymi odpowiednikami na temat długoterminowych planów stacjonowania większej liczby jednostek RAF za granicą, w tym drona Protector, który ma wejść do służby w 2024 roku.

Jak podaje "Daily Telegraph", urzędnicy rządowi już analizują logistykę ewentualnych nalotów, w tym rozważają kwestie, gdzie miałyby stacjonować odrzutowce, jak będą tankować i w jaki sposób cele na ziemi będą identyfikowane.

Zapytany we wtorek przez Sky News o wypowiedzi szefa RAF minister Raab powiedział, że "nie będzie komentował szczegółów operacyjnych". - Oczywiście, w skrajnej sytuacji Wielka Brytania zachowuje prawo do samoobrony i musi to dotyczyć również grup terrorystycznych działających z zagranicy – dodał.

Autorka/Autor:ft\mtom

Źródło: PAP