Po godzinie 16 zakończyło się spotkanie związkowców ze stroną rządową. - Rząd przygotował porozumienie, niestety, zostało to odrzucone przez stronę związkową - przekazała po spotkaniu wicepremier Beata Szydło. - Byliśmy absolutnie przekonani co do tego, że pojawią się propozycje, które będą chociaż korespondowały z tym, o czym mówią związki zawodowe - powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz. - Spotkanie było stratą czasu - dodał Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Solidarność-Oświata".
Spotkanie zakończyło się o godzinie 16.30.
Szydło: miałam nadzieję, że jednak uda nam się wypracować pewien konsensus
- Miałam nadzieję, że jednak uda nam się wypracować pewien konsensus - powiedziała na konferencji wicepremier Beata Szydło. - Rząd zaproponował porozumienie, niestety, zostało to odrzucone przez stronę związkową, w związku z tym nadal podtrzymujemy tę propozycję. Jesteśmy otwarci, aby nadal podpisać to porozumienie - dodała.
Wicepremier pytana była między innymi o prawdopodobieństwo zaostrzenia protestu nauczycieli.
- To był między innymi powód dzisiejszego spotkania, ponieważ rzeczywiście pojawiły się informacje, że ma być zaostrzony strajk, ma być przeprowadzona okupacja w niektórych z placówek oświatowych, polegająca być może na tym, że dzieci nie zostaną do szkół wpuszczone, a jutro - tak jak przypomnę - rozpoczynają się egzaminy - odpowiedziała Szydło.
- Więc w imię odpowiedzialności za młodzież, za właśnie te egzaminy, poprosiliśmy dziś stronę związkową o to, by odstąpiono od takich zamiarów, jeżeli one się pojawiły i mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - dodała.
Wicepremier zwróciła się też na konferencji z prośbą do samorządowców. - Zwracam się do wszystkich samorządowców, bez względu na to, z jaką partią politycznie jesteście państwo związani, czy do tych niezależnych również, ponieważ samorządy są tak samo odpowiedzialne za organizację systemu oświaty na swoim terenie. Więc zwracam się z prośbą do samorządowców, aby wsparli dyrektorów szkół, a przede wszystkim, żeby wsparli dyrektorów szkół, żeby wsparli młodzież przy organizacji tych egzaminów, które od jutra rana się rozpoczynają - powiedziała.
Po raz kolejny zadeklarowała, że strona rządowa jest otwarta na rozmowy. - Oczywiście w tej chwili potrzebne jest przede wszystkim jakieś ustępstwo, jeśli chodzi o ten czas egzaminów - zaznaczyła.
Broniarz: podtrzymujemy strajk
- Jeżeli strona rządowa chciała dzisiaj z nami rozmawiać, to byliśmy absolutnie przekonani co do tego, że pojawią się propozycje, które będą chociaż korespondowały z tym, o czym mówią związki zawodowe - oświadczył po spotkaniu Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- To porozumienie zostało odrzucone przez ponad 600 tysięcy nauczycieli, którzy strajkują w ponad 15 tysiącach szkół - mówił. Dodał, że ZNP i Forum Związków Zawodowych "podtrzymują swoją decyzję o kontynuacji strajku".
Broniarz poinformował, że strona związkowa zaproponowała nowe rozwiązania. - Chcąc ten pożar ugasić, chcąc zniwelować poczucie napięcia, zaproponowaliśmy kolejne rozwiązanie, które odnosi się do kalendarza 2019 roku, które było wyjściem naprzeciw propozycjom rządu w kontekście ustawy budżetowej - wskazywał.
- Nie przyjmujemy do wiadomości faktu, że jesteśmy w trakcie realizacji budżetu, bo przypomnę po raz kolejny – kiedy budżet został już podpisany, dwa tygodnie później nagle, ni stąd ni zowąd, znalazło się ponad 21 miliardów złotych - podkreślił.
- Byliśmy i jesteśmy stale z uczniami - podsumował prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
"Dzisiejsze spotkanie było stratą czasu"
Przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Solidarność-Oświata" należącego do Forum Związków Zawodowych Sławomir Wittkowicz stwierdził, że "dzisiejsze spotkanie było stratą czasu".
- Rząd nie przedłożył żadnej propozycji, podtrzymał niedzielne porozumienie z NSZZ "Solidarność" - mówił. - Nie ma żadnych przesłanek do tego, żebyśmy rozważyli zawieszenie bądź ograniczenia akcji strajkowej - dodał Wittkowicz.
- Zaproponowaliśmy rozłożenie podwyżki wynagrodzeń zasadniczych o 30 procent na trzy raty: byliśmy gotowi rozmawiać o większej liczbie, rząd odrzucił to bez chwili zastanowienia - tłumaczył.
Według Wittkowicza rząd przyszedł z propozycją: "to, co daliśmy Solidarności, jest na stole i albo dopisujecie się łaskawie do tego porozumienia, albo możecie iść strajkować sobie dalej".
- Skorzystamy z tej oferty - podkreślił.
Jego zdaniem "o złej woli strony rządowej świadczą dwa fakty: zerowa reakcja na jakiekolwiek propozycje składane przez Forum Związków Zawodowych i Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz zerowa reakcja na argumenty i propozycje przedkładane przez stronę pracodawców".
- Wyliczaliśmy dzisiaj, że brakuje nam 2-3 miliardy złotych, żeby zawrzeć kompromis, porozumienie i ograniczyć bądź zawiesić akcję strajkową. Pracodawcy wskazali źródło finansowania w roku 2019 tej różnicy. Odpowiedzią było powtórzenie przez panią premier Beatę Szydło stanowiska rządu, że ponad to, co dali Solidarności, nie wyjdą - przekazał Wittkowicz.
"Staliśmy się zakładnikami polityki jednej z central związkowych"
Ocenił, że dwie centrale związkowe negocjują nie tylko z rządem. - Staliśmy się zakładnikami polityki jednej z central związkowych, która dzisiaj odbywa się kosztem środowiska oświatowego. A jutro to możemy się domyślać, która kolejna grupa będzie przehandlowana i za co - dodał.
Szefowa Rady Dialogu Społecznego Dorota Gardias powiedziała, że "zarówno związki zawodowe, jak i pracodawcy przedstawili nowe propozycje, tylko strona rządowa nie ma woli i potrzeba jej widocznie jeszcze więcej czasu na przemyślenie tych spraw, które zostały przedstawione przez związki zawodowe i pracodawców".
"Jesteśmy otwarci na dalsze dyskusje"
Rozmowy strony rządowej ze związkowcami rozpoczęły się we wtorek po godzinie 15.
Na krótko przed godziną 15 w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" pojawili się przedstawiciele rządu: wicepremier Beata Szydło, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk, minister edukacji Anna Zalewska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska oraz Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta.
- Jesteśmy otwarci na dalsze dyskusje. Mamy nadzieję, że przystąpienie uczniów do egzaminów w całej Polsce będzie jutro możliwe - mówił Dworczyk przed wejściem na spotkanie.
Broniarz: odejście od stołu to nie jest dobry pomysł
- Siadamy do stołu rozmów i czekamy na nowe rozdanie - mówił po godzinie 14 szef ZNP, który wraz ze związkowcami pojawił się w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog". - Będziemy czekali i próbowali przekonać stronę rządową, że odejście od stołu to nie jest dobry pomysł - dodał.
- Wszystko ma określoną cierpliwość, jeżeli strona rządowa nie będzie skłonna przedstawić nam nowych propozycji, to nie zakładam, że będziemy tutaj nocowali, oczekiwali, aż strona rządowa zreflektuje się w swojej propozycji - powiedział Sławomir Broniarz.
- Skoro tyle set tysięcy nauczycieli i pracowników niebędących nauczycielami w tym strajku bierze udział, to znaczy, że dotychczasowe propozycje rządu są odrzucone - podkreślił.
"Pole negocjacyjne zawęża się w sposób dramatyczny"
Z kolei Sławomir Wittkowicz podkreślił, że strajk trwa i wbrew pierwotnym oczekiwaniom strony rządowej ma tendencję rosnącą. - Pole negocjacyjne zawęża się w sposób dramatyczny, ale jak będzie, zobaczymy po godzinie 15 - mówił szef Wolnego Związku Zawodowego "Solidarność-Oświata".
Dodał, że jeśli "strona rządowa będzie próbowała przekonać związki do dotychczas przedstawionych propozycji, to "spotkanie zakończy się bardzo szybko".
Rozmowy zaproponowała wicepremier Szydło podczas przedpołudniowej konferencji prasowej.
Zaznaczyła, że trwający protest jest "słuszny", a nauczyciele mają do niego prawo. Zwróciła się jednak do protestujących, by rozważyli uczestnictwo w egzaminach, by "te egzaminy się odbyły, by młodzi ludzie mogli napisać te egzaminy spokojnie, a my dorośli będziemy i powinniśmy cały czas rozmawiać".
Wyraziła również nadzieję, że dorośli "będą potrafili znaleźć mądre rozwiązanie".
Szydło: to jest dobre porozumienie
Wicepremier zapewniła, że rząd jest gotowy do rozmów. - Zachęcamy, aby to porozumienie, które przez Solidarność zostało już podpisane, podpisać - powiedziała, zwracając się do Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych, czyli central, które pozostają w sporze z rządem.
Przekonywała, że "to jest dobre porozumienie", które gwarantuje to, "o co upominają się nauczyciele, czyli podwyżki". - Te podwyżki, które przygotowaliśmy w tym roku jeszcze, wychodzą naprzeciw państwa oczekiwaniom - przekonywała.
- Natomiast zdajemy sobie z tego sprawę, że trzeba rozmawiać o przyszłości. I ta przyszłość to jest właśnie propozycja, którą pokazaliśmy w nowym kontrakcie społecznym dla nauczycieli, czyli zmiana pensum i w związku z tym wzrost wynagrodzeń - podkreśliła.
"Będziemy się starali przekonać"
- W tej chwili priorytetem dla rządu są egzaminy młodzieży. (...) Zrobimy wszystko, by te egzaminy przebiegły spokojnie, żeby młodzi ludzie mogli jutro je napisać - oświadczyła Szydło.
Poinformowała, że strona rządowa będzie się starała przekonać ZNP i FZZ, "by przystąpiły do porozumienia, które zostało już podpisane w niedzielę przez Solidarność".
- Dlatego będziemy dzisiaj czekać o godzinie 15 na przedstawicieli naszych partnerów społecznych, na przedstawicieli związków zawodowych, w Centrum "Dialog", żeby spotkać się i porozmawiać o tym, jak powinny wyglądać dalej te nasze przyszłe rozmowy, ale przede wszystkim, żebyśmy mogli porozmawiać o możliwości podpisania porozumienia - dodała.
Co z egzaminami?
Zapewniła, że "egzaminy jutro się odbędą". - Odpowiedzialni za egzaminy są dyrektorzy szkół i Centralna Komisja Egzaminacyjna. Szczegóły w tej sprawie będą znane w ciągu dnia, będą też wydawane komunikaty Ministerstwa Edukacji Narodowej - zapowiedziała na konferencji prasowej wicepremier.
Kolejny raz zaapelowała do nauczycieli o zapewnienie uczniom komfortu i spokoju podczas egzaminów. - Trzymam kciuki za wszystkich, którzy będą te egzaminy w tym roku zdawali - powiedziała Szydło.
Wicepremier podziękowała nauczycielom, którzy nie strajkują i poprosiła, aby nie wywierać na nich presji.
"Ugasić pożar"
- Zakładamy, że na pewno rząd ma dobrą wolę w rozwiązaniu tego konfliktu, podobnie i my - mówił we wtorek rano szef ZNP. - Więc spróbujemy sobie poradzić w tym obecnym schemacie bez mediatora. Pytanie, z czym rząd przychodzi na te rozmowy - podkreślił Broniarz.
Nawiązał do wcześniejszej propozycji ZNP - by w trybie pilnym ustanowić mediatora między stroną rządową a związkowcami, który pomógłby "ugasić pożar".
Przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Solidarność-Oświata" oceniał wcześniej, iż "postępem jest to, że jest propozycja spotkania ze strony rządowej". - Jeżeli to spotkanie będzie polegało na tym, że rząd nam będzie tłumaczył, jak dobre jest to porozumienie, to będzie strata czasu. Jeżeli rząd nie będzie miał innych propozycji, to porozumienie przez nas nie zostanie zawarte - dodał Wittkowicz.
- Dla nas kwestia mediatora, czy będzie, czy nie, jest rzeczą wtórną. Wszystko, co może nas przybliżyć do zawarcia porozumienia, jest przez nas do zaakceptowania - zaznaczył.
Strajk nauczycieli
W poniedziałek 8 kwietnia w wielu szkołach i przedszkolach rozpoczął się bezterminowy strajk. To efekt niepowodzenia rozmów związków zawodowych ze stroną rządową, których ostatnia runda odbyła się w niedzielę wieczorem. Porozumienie z rządem podpisała jedynie Solidarność, podpisu nie złożyły Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych.
Autor: mart,js//rzw,now,kwoj / Źródło: TVN24, PAP