Niewiele zespołów budzi tak skrajne uczucia jak Azzurri. Jedni ich kochają, inni nienawidzą, ale raczej nikt nie podchodzi do nich obojętnie. Nic w tym dziwnego, czasem grają futbol wręcz porywający, jak na MŚ 2006 czy Euro 2012, innym razem zanudzają swoim catenaccio.
Choć czy rzeczywiście? Nudnawego antyfutbolu Włosi nie prezentują już od dawna, zresztą choćby na Euro 2000 udowodnili, że obrona też może być piękna. Także teraz ich los jest w jej rękach.
Dla Italii z reguły najtrudniej wygląda gra w fazie grupowej. Cztery lata temu się skompromitowała, choć rywali miała w niej naprawdę łatwych - Nową Zelandię, Słowację i Paragwaj. Ale już choćby w 1982 roku cudem wyszli z trzema punktami, a później triumfowali w całym turnieju. W 1994 zdobyli srebro, choć do fazy pucharowej weszli z czterema punktami z trzeciego miejsca.
Jak będzie tym razem? Cesare Prandelli nie przywiązał się do nazwisk i przy powołaniach odstrzelił m.in. Riccardo Montolivo (kontuzja) czy Emanuele Giaccheriniego, ważne ogniwa srebrnych medalistów ostatnich mistrzostw Europy. W kadrze jest sporo nowych twarzy - Matteo Darmian, Gabriel Paletta, Marco Parolo czy Ciro Immobile dla niedzielnego kibica mogą być anonimami.
Eliminacje Azzurri przeszli łatwo - nie ponieśli ani jednej porażki i wygrali grupę z sześcioma punktami przewagi na Danią. Trudno wyciągać z tego jednak jakieś wnioski - rywali mieli raczej słabych, a ich najlepszym strzelcem był Pablo Osvaldo, który nie znalazł się nawet w szerokiej kadrze na mundial. Sparingi (0:0 z Irlandią, 0:1 z Hiszpanią) optymizmem nie napawają, ale w końcu tak samo było w 2006 i 2012 roku.
NAJWIĘKSZE GWIAZDY
Gianluigi Buffon
W reprezentacji jest już od siedemnastu lat i przez ten czas miejsce w bramce tracił co najwyżej z powodu kontuzji. 36-latek ostatnimi czasy ma jednak końskie zdrowie i niemal nie opuszcza meczów ligowych. W tym sezonie zagrał w 33 i wpuścił w nich raptem 20 goli, choć mimo wszystko widać, że już nie ma takiego kociego refleksu jak jeszcze niedawno. Mała liczba traconych bramek to również wielka zasługa tercetu Bonucci-Barzagli-Chiellini, który Prandelli już dawno w całości przeniósł do kadry. W sparingach selekcjoner eksperymentował co prawda z grą czwórką w linii, ale na mundialu powinien wrócić do sprawdzonego ustawienia.
Andrea Pirlo
Jeśli Buffon jest kapitanem i sercem drużyny, to rozgrywającego Juventusu można nazwać tylko jej mózgiem. Człowiek, który niemal każdym występem udowadnia, że lepiej mądrze stać niż głupio biegać. Zrywy, sprinty, dryblingi przez pół boiska - takich zachowań w wachlarzu 35-latka praktycznie nie ma. Z nawiązką zastępuje je jednak umiejętnościami czysto technicznymi - śmiało można się zastanawiać, czy jest na świecie drugi piłkarz z tak ułożoną nogą. Do strzałów z dystansu, z wolnych, prostopadłych podań czy długich przerzutów. A biegać będą za niego De Rossi czy Motta.
CZYNNIK X - NAPASTNICY
Samą obroną w dzisiejszych czasach wygrać się nie da, tymczasem najlepszymi strzelcami z powołanych do kadry są... De Rossi i Pirlo. Kwintet powołanych snajperów strzelił w kadrze w sumie raptem 23 gole, a jeśli odejmiemy 12 Balotellego i 10 Cassano, to Cerciemu, Insigne i Immobile zostanie tylko jeden. Niesamowite jeśli weźmie się pod uwagę, że Włosi zawsze mieli na szpicy piłkarzy wybitnych - od Meazzy, przez Rivę, Rossiego czy Baggio, po Vieriego i Del Piero. Od kilku lat brakuje kogoś, kto prezentowałby podobny poziom. Wielu liczy na Balotellego, ale czy to człowiek, któremu można zaufać? Prawdopodobieństwo, że coś mu odbije i wyleci z boiska na początku meczu jest bardzo wysokie. Trochę dziwi odstrzelenie w ostatniej chwili Giuseppe Rossiego, ale Prandelli najwidoczniej liczy na błysk kogoś innego. My stawiamy na Immobile - świeżo kupionego przez Borussię Dortmund Capocannoniere.
Autor: Marcin Iwankiewicz / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: FIGC