Szczyt NATO w Lizbonie (19-20 listopada) oficjalnie ogłoszono sukcesem. Przyjęto nową koncepcję strategiczną, zadekretowano przyjaźń z odwiecznym wrogiem - Rosją, porozumiano się co do Afganistanu i reformy struktur NATO.
Koncepcja
Przyjęcie nowej koncepcji strategicznej na najbliższą dekadę było formalnością. Treść dokumentu uzgodniono już wcześniej. Koncepcja zadowoliła wszystkich, ale jej kompromisowość powoduje, że nie jest to – jak dotychczas – zbiór jasnych wytycznych dla paktu wojskowego, ale lista dobrych życzeń i ogólników. Obrona terytorialna i solidarność sojuszników na wypadek ataku to wciąż podstawowe zadania NATO. Ale już nie do końca wiadomo, w przypadku ataku o jakim charakterze to obowiązuje.
Tarcza
Dużo mówiono o tarczy antyrakietowej. Tyle, że nie powiedziano, przed kim ma ona chronić. Już wcześniej ogłoszono, że nie przeciwko Rosji. A w przyjętej koncepcji nie wymieniono ani Iranu, ani Bliskiego Wschodu jako źródeł potencjalnych zagrożeń. - Chciałbym, żeby ktoś mi powiedział, gdzie jest ten wróg. Czy w tej galaktyce, czy gdzie indziej? - pytał Lech Wałęsa, celnie komentując szczyt lizboński.
Rosja
Szef Sojuszu Anders-Fogh Rasmussen ogłosił, że "szczyt jest świeżym startem w relacjach NATO-Rosja", a prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oznajmił, że "skończył się okres napięć między NATO a Rosją".
Ta “przyjaźń” została przetestowana już kilkanaście dni później, gdy Wikileaks ujawnił informacje o natowskich tajnych planach obrony krajów bałtyckich. Moskwa zażądała wyjaśnień. - Kiedy NATO-wcy byli szczerzy - gdy porozumiewali się z nami o rozwoju partnerstwa, czy gdy w tajemnicy rozstrzygali między sobą nieco inne sprawy? - pytał szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow.
Afganistan
NATO zajęło się też Afganistanem. Przywódcy niemal 50 krajów uczestniczących w dowodzonych przez Międzynarodowych Siłach Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) przyjęli plan stopniowego przekazywania od 2011 r. do końca 2014 odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju Afgańczykom. Kalendarz nie jest jednak rygorystyczny, a Rasmussen zapewnił: Zostaniemy tak długo, jak będzie to konieczne, by zakończyć naszą misję.
Mniej wojska, więcej dyplomacji
Oficjalnie wszyscy wyjeżdżali z Lizbony zadowoleni. Życie zweryfikuje ten optymizm. Widać jedno – coraz mniej w Sojuszu cech militarnych, a coraz więcej polityki. Najbardziej pokazują to nowa koncepcja strategiczna oraz redukcja struktur dowodzenia.
Źródło: tvn24.pl