Wtorek, 29 lipca - Jacek Karnowski źle zrobił, że wrócił do pracy – oceniła decyzję prezydenta Sopotu Julia Pitera (PO) w „Magazynie 24 godziny”. - Warta PO PiS i odwrotnie. W tych igrzyskach sprawiedliwych nie ma, jest Sodoma i Gomora – tak o konflikcie politycznym w Sopocie mówił Jerzy Wenderlich (SLD).
Jacek Karnowski, którego sopocki biznesmen oskarżył o wymuszanie łapówki w zamian za decyzję administracyjną, ogłosił, że wraca do pracy. Wzburzyło to posłów i radnych PiS, którzy zorganizowali pikietę przed sopockim magistratem (czytaj więcej). Zdaniem Pitery niepotrzebnie. - Jeżeli PiS się wydaje, że uzdrowi Polskę wszczynając awanturę jest w błędzie. Tak się robi rewolucję, nie dobre zmiany – oceniła posłanka.
Jerzy Wenderlich krytycznie ocenił obie strony sporu. - Warta PO PiS i odwrotnie. PO bawi się w kotka i myszkę z sankcjami, bo poniósł je nie prezydent, który chciał mieszkania za decyzje, ale wyrzucony został ten, co te taśmy ujawnił – przypomniał. - Ale PiS niech nie rżnie jedynych sprawiedliwych w Sodomie i Gomorze, bo sami mają kłopoty prawne. W tych igrzyskach sprawiedliwych nie ma – dodał.
Pitera przyznała, że rozmowa prezydenta Sopotu z biznesmenem nie powinna mieć miejsca, a Karnowski źle zrobił, że wrócił do pracy. - Sam fakt przeprowadzenia tej rozmowy w taki sposób dyskwalifikuje go jako polityka – oceniła. Według niej radni PiS z Sopotu, którzy teraz domagają się dymisji Karnowskiego, mieli wystarczająco dużo czasu, by o ewentualnych przestępstwach – o ile je popełnił – powiadomić prokuraturę. - Byłam radną i wiem że można było zebrać dowody. Dwa lata mieliście ministra sprawiedliwości, jeśli był układ w prokuraturze, to mogliście ją skontrolować – przekonywała.
Posła SLD nie przekonała. - – Jakkolwiek pani minister nie będzie krzyczeć na PiS, to PO ma kłopot. Im dłużej będzie zwlekać z wyciągnięciem konsekwencji, tym większy. Musicie posprzątać te dwa mieszkania, zabierzcie się wreszcie do działania – ponaglał Wenderlich.