Piątek, 6 listopada Afera rozdmuchana przez media - tak Radosław Sikorski podsumował kwestię jego domniemanej antyrosyjskiej wypowiedzi, którą cytowały rosyjskie serwisy. Wizytę w USA określił jako udaną, choć, jak to ujął "nie zawsze minister przywozi zza oceanu zabawki".
Według agencji Interfax, Sikorski miał powiedzieć: "Naszym pragnieniem byłoby otrzymać amerykańskie wojska, rozmieszczone w naszym kraju, jako tarczę przeciw rosyjskiej agresji". MSZ szybko wystosowało dementi, a Sikorski bagatelizował sprawę. - Dajmy spokój. To przykład, jak można wprowadzić polityków w błąd, prosić o opinie i dalej nakręcać sprawę – stwierdził szef MSZ.
Jak dodał, jego wypowiedź dotyczyła równomiernego rozmieszczenia struktur NATO i niezadowolenia z niedawnych manewrów rosyjsko-białoruskich niedaleko granicy. – To nic nowego – zaznaczył i zapewnił, że jego rosyjski odpowiednik, Siergiej Ławrow, „wypowiadał się w sposób tonujący”. Skąd więc zamieszanie? - Nie warto tego nakręcać, to lekcja, żeby sprawdzać źródła i zachować umiar – uciął.
Zabawki z USA nie zawsze
Pytany, co jego wizyta w USA przyniosła w temacie polskiego zaangażowania w Afganistanie czy nowej tarczy antyrakietowej, stwierdził: - Przestrzegam przed klimatem, że każda wizyta musi przynieść rozstrzygnięcia i decyzje, a najlepiej, żeby jeszcze minister przywiózł jakieś zabawki zza oceanu. To tak nie działa. Sojusznicy się po prostu regularnie konsultują – wyjaśnił Sikorski.
Szef MSZ dodał, że wszelkie negocjacje w kwestii tarczy czy żołnierzy wymagają czasu, a on do USA pojechał głównie po to, by wziąć udział w polskim tygodniu. – Nie sądzi pani, że w sprawie amerykańskiej bazy w Polsce, projektu dotyczącego następnej dekady, co dwa tygodnie będą nowe decyzje. Bądźmy poważni – dodał.
Dopytywany o konkrety stwierdził, że Warszawa chce wiedzieć, w jakiej skali będzie wykorzystywane lotnisko zarezerwowane dla poprzedniego projektu, kończy też rozmowę o statusie wojsk amerykańskich.
Koniec z hamulcowym?
Oprócz sojuszu z Amerykanami, Polska zaczyna angażować się w tworzenie europejskiego systemu obrony. Polska i Francja przyjęły w czwartek w Paryżu deklarację w tej sprawie, mającą przyczynić się do umocnienia europejskiej polityki bezpieczeństwa. – Lepiej mieć dwie polisy bezpieczeństwa. Obrona europejska to idea, której czas nadszedł. Europa powinna wziąć większą odpowiedzialność za bezpieczeństwo, własne i światowe – ocenił Sikorski.
Zdaniem szefa MSZ Polska może w tej dziedzinie odegrać sporą rolę. - Jesteśmy państwem, które ustaliło pewną markę jako kraj, który traktuje sprawy wojska poważnie, który jest mobilny, jest w stanie szybko wysłać żołnierzy – wyliczył.
To, jego zdaniem, będzie też jednym z priorytetów polskiej prezydencji. - Byliśmy postrzegani jako hamulcowy integracji UE, a teraz tworzymy koalicje znaczących państw na rzecz kolejnej ważnej dziedziny integracji. To ważne, także dla naszych interesów - podsumował.