Środa, 9 grudnia Zazwyczaj "rozsądny i ważący słowa" Aleksander Kwaśniewski, stając w obronie gen. Wojciecha Jaruzelskiego - zdaniem Władysława Frasyniuka - okazał się "małym komuszkiem, który mówił od rzeczy". - Zwariował i zaczął opowiadać, że dzięki Jaruzelskiemu odzyskaliśmy niepodległość - oburzał się opozycjonista. - To są żarty - wtórował mu Bronisław Wildstein.
Aleksander Kwaśniewski w programie "Fakty po faktach" stwierdził, że po Powstaniu Warszawskim byliśmy ze zrujnowanym krajem, 200 tysiącami ofiar cywilnych i ze zniszczonym miastem stołecznym. - Po stanie wojennym w roku 2009 jesteśmy w NATO, Unii Europejskiej, jesteśmy jedynym krajem w Europie, który nie przeżywa kryzysu ekonomicznego, podróżujemy po całym świecie, mamy prywatne telewizje, które wyglądają jak pałace współczesnej epoki, mamy znakomite prezenterki jak pani Justyna Pochanke – wyliczał Kwaśniewski. I dodał: - Ludzie kochani! Generałowi tylko czapka z głowy i powiedzieć: "no wie pan, możemy się z panem zgadzać lub nie, ale jesteśmy w innym, lepszym świecie" - mówił były prezydent.
"Kwaśniewski zwariował"
Władysław Frasyniuk, działacz opozycji w PRL, nie krył oburzenia taką opinią byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - Dzisiaj widzieliśmy małego komuszka, który mówił od rzeczy - stwierdził. Według niego, tzw. notatka Anoszkina cytowana w najnowszym Biuletynie IPN, z której ma wynikać, że Jaruzelski domagał się interwencji wojsk ZSRR w Polsce w 1981 r., "odbiera rozum rozsądnego skądinąd człowieka, racjonalnego, ważącego słowa".
- Kwaśniewski zwariował dzisiaj na oczach całej publiczności i zaczął opowiadać, że dzięki real polityce gen. Wojciecha Jaruzelskiego odzyskaliśmy niepodległość, ta część Europy wybiła się na niepodległość, Gorbaczow mógł zostać sekretarzem, a Justyna Pochanke pracuje w TVN - wyliczał Frasyniuk. Jego zdaniem, to "kompletny absurd" i wymaga to "jakichś badań lekarskich".
Frasyniuk przypomniał, że real politik gen. Jaruzelaskeigo poniosła "katastroficzną porażkę". - Wygrała siła charakteru i marzenia o przyzwoitym państwie. Dzięki tym marzeniom, które teraz realizujemy, Aleksander Kwaśniewski mógł zostać prezydentem państwa, bo real polityka generała nie gwarantowała mu żadnej kariery - stwierdził Frasyniuk.
"To są żarty, że oszukał Rosjan"
Oburzenia słowami Kwaśniewskiego nie krył też Bronisław Wildstein ("Rzeczpospolita"). Były prezydent broniąc generała mówił m.in., że Wojciech Jaruzelski okazał się mistrzem politycznym, bo udało mu się oszukać Rosjan.
- To są żarty, że oszukał Rosjan – uważa Wildstein. - Byli jego partnerami, oni to wspólnie robili - ocenił. Jego zdaniem, gen. Jaruzelski "robił dokładnie to, czego oni chcieli".
Podobnego zdania był Frasyniuk, który zauważył, że Wojciech Jaruzelski był "niższej rangi oficerem". – Musiał słuchać Rosjan. Chodziło mu o własne interesy - mówił opozycjonista.
Również zdaniem socjologa, prof. Pawła Śpiewaka, ujawniona notatka sugeruje, że gen. Jaruzelskiemu chodziło o utrzymanie dyktatury w Polsce. - Mam jak najgorsze zdanie o Jaruzelskim. Nie uważam go za polityka godnego zaufania - podsumował.
"Jaruzelski nie chodził na pasku Moskwy"
Generała bronił historyk, prof. Tomasz Nałęcz. - Nie było tak, że gen. Jaruzelski chodził w 1981 r. na pasku Moskwy - stwierdził. - Kiedy mówi, że bronił interesów Polski, to myśli o radykałach z PZPR. Ale oczywiście nie bronił niepodległości, tylko uważał, że jego ekipa jest dla Polski korzystniejsza niż ta, która przyjedzie na czołgach z ZSRR - mówił Nałęcz.
Podkreślił też, że notatka to nie jest twardy dokument, w którym prezentuje się stanowiska stron. Z opublikowanych dokumentów - tzw. "zeszytów roboczych" adiutanta dowódcy wojsk Układu Warszawskiego - ma wynikać, że Jaruzelski nie tylko nie obawiał się w 1981 r. sowieckiej inwazji, ale w rozmowie z Wiktorem Kulikowem (dowódcą wojsk Układu Warszawskiego), sam do tej inwazji namawiał.