Sobota, 30 sierpnia 21:00Afera gruntowa w ministerstwie rolnictwa, specjalna akcja CBA i poważne polityczne konsekwencje. Dokładnie rok temu wybuchła tzw. afera gruntowa. Co ma teraz do powiedzenia Janusz Kaczmarek, pierwszy minister IV RP zatrzymany przez służby specjalne? - Nie ma powodów do zdmuchiwania świeczek - mówi w Magazynie 24.
Janusz Kaczmarek nie zgodził się, jakoby w związku ze sprawą stracił swoją wiarygodność. Mówiąc o konsekwencjach "afery gruntowej" i wcześniejszych wyborów, powiedział: - Dzięki tej sprawie nie mamy do czynienia z ludźmi, którzy byli nienawistni i mieli kłamstwa na ustach – powiedział Kaczmarek w Magazynie TVN24.
Według byłego ministra, Jarosław Kaczyński i – jak się wyraził Zbigniew Z. – są osobami, które mówią dużo nieprawdy. Na dowód tego podał przykład, że skierował pozwy do sądu "w związku z kolejnymi wypowiedziami, jakbym miał być agentem i śpiochem".
Kaczmarek: To była nagonka
Według Kaczmarka, wywiązała się "nagonka" medialna na jego osobę, jakoby miał związek ze sprawą przecieku. Były minister po raz kolejny zaprzeczył tym zarzutom, i jednocześnie wyraził zdziwienie, że od 31 sierpnia 2007 roku nie było żadnych czynności procesowych w jego sprawie. Były szef MSWiA twierdzi, że oddalenie postawionych mu przez prokuraturę zarzutów jest tylko kwestią czasu, bo w jego sprawie nie toczą się już czynności procesowe.
Na pytanie o rocznicę tych wydarzeń, Kaczmarek odpowiedział: "to byłaby dobra okazja, żeby sprawa była zakończona". - Nie sądzę, żeby z tego robić rocznicę, chyba że ma pani tort ze świeczką – zażartował Kaczmarek.
Ziobro przed Trybunał
Rok temu Janusz Kaczmarek twierdził, że orężem w wyjaśnieniu całej afery w ministerstwie rolnictwa będą komisje śledcze. - Te komisje są dopiero na początku. Więcej urobku ma komisja ds. śmierci Blidy, która pokazuje, jakie były nieprawidłowości w tamtym czasie - powiedział Kaczmarek. Według Kaczmarka, Zbigniew Ziobro w związku ze "sprawą Blidy", powinien stanąć przed Trybunałem Stanu.
Lepper, Kaczmerek, Netzel, Kornatowski
Cała sprawa zaczęła się po tym, jak CBA - według Mariusza Kamińskiego - otrzymało wiarygodną informację, iż są osoby, które mogą odrolnić dowolny grunt za łapówkę. Agenci CBA podawali się za biznesmenów zainteresowanych taką transakcją, negocjowali stawkę łapówki z Piotrem Rybą i Andrzejem Kryszyńskim. W końcowej fazie akcji doszło do przecieku. CBA znało kalendarz Leppera, który 6 lipca miał się spotkać z Rybą, ale spotkanie odwołano. Kryszyński, który w tym czasie w hotelu przeliczał 3 mln zł, dostarczone przez agentów CBA, zadzwonił do Ryby. Prawdopodobnie został ostrzeżony, bo opuścił hotel. Wtedy obu zatrzymano.
W związku ze sprawą, stanowisko szefa MSWiA stracił w sierpniu 2007 r. Janusz Kaczmarek. Prokuratura postawiła mu zarzuty utrudniania wyjaśnienia przecieku oraz zatajenia spotkania z Ryszardem Krauzem 5 lipca w hotelu Marriott, a także wzajemnego nakłaniania się do fałszywych zeznań z b. szefem policji Konradem Kornatowskim i b. szefem PZU Jaromirem Netzlem. Wszyscy wciąż są formalnie podejrzani. Podejrzany o fałszywe zeznania jest też Krauze. Żadnej z tych osób nie postawiono zarzutu. CZYTAJ WIĘCEJ