Czwartek, 22 kwietnia Dowództwo 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego nie posiada pełnych uprawnień do pilotowania Tu-154 - ujawnił w "Rozmowie Rymanowskiego" TVN24 Jerzy Polaczek, były minister transportu i poseł na Sejm. Nie ma wymogu, by dowódca musiał umieć latać na Tu-154 - odpowiada rzecznik specpułku.
- Jak to jest możliwe, że według informacji, które posiadam po 10 kwietnia, aktualne dowództwo - mówię tutaj o dowódcy 36 pułku i jego zastępcy - nie posiada pełnych uprawnień do pilotażu Tupolewa 154 - powiedział Polaczek. Jego zdaniem na świecie nie mogłaby zdarzyć się taka sytuacja, że szef eksadry, która jest do dyspozycji głowy państwa, nie może latać podstawowym samolotem, jaki jest na wyposażeniu.
- Czy tutaj jest sytuacja taka, że uczy Marcin Marcina? Według jakiego modelu? Według jakiego programu? - pytał Polaczek.
Pietrzak potwierdza
Zdaniem byłego dowódcy 36 SPLT posiadanie takich uprawnień przez szefów pułku jest istotne. Jak zauważa płk. Pietrzak to dowódcy właśnie są tymi jednostkami, które podejmują ostateczne decyzje dotyczące najważniejszych osób w państwie. - Jemu podlegają wszyscy, którzy są zaangażowani w to przedsięwzięcie - mówił.
- Partnerem do rozmowy, do dyskusji, nawet do zmiany decyzji jest właśnie dowódca pułku - podkreślał Pietrzak.
Jak przyznał Pietrzak obecny dowódca 36 SPLT jeszcze takich uprawnień nie ma.
Nie ma, ale nie musi
- Dowódca pułku nie posiada uprawnień do latania Tu-154M, jest pilotem instruktorem samolotów Jak-40 - potwierdził na antenie TVN24 Wiesław Grzegorzewski, dyrektor departamentu prasowo-informacyjnego MON.
Ale zaznaczył:- Karta opisu stanowiska dowódcy nie wymaga od niego posiadania uprawnień do latania tylko samolotem Tu-154M.
Jak tłumaczył, w posiadaniu pułku są różne maszyny i nie jest praktyką przyjętą w jednostkach wojskowych, żeby dowódcy posiadał uprawnienia do eksploatacji wszystkich urządzeń. - To jest po prostu nieekonomiczne i nie ma sensu - podkreślał.