- Zawsze gdy wchodzę na boisko staram się pokazać to, co najlepsze. Dlatego tym bardziej żałuję, że nam nie wyszło, bo tacy kibice zasługują na wygrane - mówił Roger Guerreiro w wywiadzie dla TVN24. Świeżo upieczony reprezentant Polski wie, co zrobić, żeby podobne wpadki jak ta z Euro już nam się nie przytrafiały...
Roger Guerreiro, który był gościem Euro Cafe w TVN24, uważa, że nie czas na to, by za niepowodzenie polskiej reprezentacji na Euro 2008 rozliczać poszczególnych piłkarzy, czy trenera: - To nie jest tenis, gdzie można oceniać indywidualnie. Za naszą porażkę nie odpowiada jedynie trener, bo - chociaż on ustala skład - to piłkarze mają strzelać bramki. Zawiedliśmy jako drużyna, bo to jest sport zespołowy - tłumaczył Roger.
Jego zdaniem powinniśmy już skończyć z całym tym ocenianiem i skoncentrować się na przyszłości. - Trzeba podnieść głowę i myśleć już o następnych meczach - przekonuje nasz nowy reprezentant.
"Będę pracował jeszcze ciężej"
"Man of the match" spotkania z Austrią nie zamierza spoczywać na laurach po niezłym reprezentacyjnym debiucie na austriackich boiskach. Jak zapowiada, "dalej będzie ciężko trenował".
O żadnej "wodzie sodowej" nie może być zatem mowy: - Zawsze staram się pokazać na boisku to, co najlepsze. Nie daję się ponieść emocjom - przede wszystkim muszę dalej pracować i będę to robił - zapowiada, zaznaczając jednocześnie, że ocenę jego gry zawsze zostawia wyłącznie kibicom i dziennikarzom.
Te mistrzostwa były ważne dla Rogera nie tylko z powodu samej możliwości uczestnictwa w tak ważnym turnieju, ale także dlatego, że mógł swoją grą podziękować kibicom i kolegom z drużyny za dobre przyjęcie w drużynie. - Po strzelonym golu w meczu z Austrią słyszałem radosne głosy kibiców. Bardzo mnie to ucieszyło, bo wcześniej było przecież wiele wątpliwości związanych z moją osobą - mówił Brazylijczyk z polskim paszportem.
"Kocham to, co robię - więc... się bawię"
Jest jednak coś, czego Roger bardzo żałuje... żałuje, że kibice nie mieli możliwości przywitania piłkarzy na Okęciu: - Szkoda, że polscy fani nie mieli takiej możliwości. Tym bardziej, że zawsze gdy wychodzę na boisko gram dla kibiców, bo oni zasługują na wszystko, co najlepsze - zwierza się Roger.
Skąd w pilkarzu tyle entuzjazmu? - Z miłości do piłki. Zawsze gdy robi się to, co się kocha wychodzi to dobrze - przekonuje. Czyżby więc jego koledzy z drużyny piłki nie kochali tak bardzo jak on? - Skoro grają, to kochają. Każdy wyraża tę miłość inaczej - ja się bawię piłką - mówi i dodaje, że z Euro 2008 nie przywiózł "żadnych ofert" a "ogromną radość, że zagrał w turnieju, który dla piłkarzy jest wielkim marzeniem".
Będzie dobrze?
Roger Guerreiro jest też pewien, że Polacy będą grali lepiej i, że na pewno zakwalifikują się do finałów najbliższych Mistrzostw Świata. - Dam z siebie wszystko żeby reprezentacja Polski tam wystąpiła. Będę grał zawsze, jeśli tylko będę powoływany - zapewnia.
Nasz piłkarz ma nadzieję, że Polacy dotrą do RPA pod wodzą Leo Beenhakkera, bo - według niego - "nasz trener wykonał bardzo dobrą pracę przed i w trakcie Euro...." - I nawet jeśli tym razem się nie udało, to Leo nadal powinien być trenerem Polaków - stwierdza stanowczo.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24