39-letni Dariusz A. nie przyznaje się do pobicia swojej żony. Kobieta od ponad tygodnia leży w szpitalu w śpiączce. Trafił tam też synek mężczyzny. Ma wgniecenie czaszki i wiele krwiaków. Zatrzymany twierdzi, że żona razem z dzieckiem spadli ze schodów.
- Mężczyźnie postawiono na razie zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kobiety. Na razie nie ma zarzutów dotyczących pobicia chłopca. Zleciliśmy Zakładowi Medycyny Sądowej badania mechaniki powstania obrażeń u chłopca i kobiety. Od wyników badań zależą ewentualne kolejne zarzuty dla jego ojca - mówi Roch Waszak z Prokuratury Rejonowego w Gostyniu.
"Z sąsiadem zacierali ślady krwi"
Do rodzinnej tragedii doszło ponad tydzień temu w niewielkim Pępowie w Wielkopolsce. Do szpitala trafił ciężko ranny 3-letni chłopczyk. Na pogotowie zadzwonił w jego sprawie ojciec. Prokuratura udostępniła TVN24 nagranie jego rozmowy z dyspozytorem:
"Potrzebna pilnie karetka. Małżonka spadła ze schodów z małym. Małemu leci z ucha krew" - tłumaczył 39-letni Dariusz A. Pogotowie zabrało chłopca do szpitala.
Według prokuratury, mężczyzna razem z sąsiadem, przed przyjazdem karetki wynieśli kobietę na poddasze. - Sprawca poprosił sąsiada o pomoc i wspólnie zacierali ślady krwi - twierdzi Waszak.
"Uciekła z wrażenia"
Krótko po tym, jak pogotowie zabrało do szpitala ojca z dzieckiem, 22-letni sąsiad wezwał jednak na miejsca karetkę do rannej kobiety.
"Matka uciekła z wrażenia. Teraz wróciła do domu, przed schodami leżała. Wciągnąłem ją do domu, krew jej z ucha leci, jest nieprzytomna" - tłumaczył dyspozytorowi.
Wersja, jaką przedstawił 22-latek od razu wzbudziła podejrzenia dyżurnego pogotowia ratunkowego. "Śmierdząca trochę ta sprawa..." - mówi w nagraniu. Jego podejrzenia podzieliła policja, która wkrótce zatrzymała obydwu mężczyzn. Sąsiad zaraz po przesłuchaniu został zwolniony.
Grozi mu 10 lat więzienia
39-letni Dariusz A. w momencie zatrzymania był pijany. Udało się go już przesłuchać. Nie przyznał się do winy. Prokuratura informuje, że trzyma się pierwotnej wersji z upadkiem ze schodów. Śledczy postawili mu na razie jedynie zarzut pobicia żony:
- Nie można wykluczyć, że dziecko rzeczywiście spadło ze schodów, ale także nie można wykluczyć, że matka, trzymająca dziecko na rękach, była bita i przy okazji oberwało dziecko - mówi Waszak.
Za pobicie żony 39-latkowi grozi 10 lat więzienia. Decyzją sądu, najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Chłopiec może nie słyszeć
3-letni Mikołaj nadal przebywa w szpitalu, gdzie trafił z urazami głowy. - Urazy mogą mieć poważne konsekwencje w powikłaniach. Może nie słyszeć - tego najbardziej się obawiamy - przyznaje dr Przemysław Mańkowski ze szpitala klinicznego im. Karola Jonschera.
Matka dziecka wciąż jest w śpiączce. - Ma wgniecenie czaszki, wiele krwiaków i wylewów wewnętrz czaszki - wymienia Waszak.
Dopiero wyszedł z więzienia
Dariusz A. 25 stycznia wyszedł z więzienia. W momencie pobicia miał 1 promil alkoholu we krwi. Pijana była także matka dziecka. Kobiecie pięć lat temu sąd odebrał trójkę dzieci. Pierwsze z nich urodziła jeszcze jako nastolatka.
Dramatem, jaki rozegrał się w Pępowie zaskoczeni są pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Rodzinie. - Kobieta dobrze funkcjonowała, dbała o dom, dziecko. Wspomagaliśmy ją, miała przyznaną opiekunkę, która codziennie jej pomagała. Mąż nie bił jej. Po jego wyjściu z więzienia pytaliśmy jej kilkakrotnie, czy się go nie boi. Odpowiadała, że dużo śpi i nie jest agresywny - mówi Mariola Żelazek z GOPR w Pępowie.
Autor: FC/par/k / Źródło: TVN 24 Poznań