Poznańska policja prowadzi śledztwo w sprawie sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Chodzi o głośną sytuację, do której doszło na początku grudnia. Mimo otwartych rogatek pociąg osobowy przeciął na pełnej prędkości ulicę św. Michała. W tym samym czasie na tory wjechała ciężarówka. Centymetry zadecydowały o tym, że oba pojazdy się nie zderzyły.
Zdarzenie miało miejsce 3 grudnia 2014 r. około godz. 11:40 przy ul. Św. Michała w Poznaniu, na przejeździe kolejowym. Całą sytuację zarejestrowała kamera w samochodzie jednego z kierowców.
Oszukał przeznaczenie
Na nagraniu widać, jak właściciel kamerki podjeżdża pod zamknięty szlaban na ulicy św. Michała w Poznaniu. Chwilę później przejazdem wolno z wschodniej strony toczy się lokomotywa. Kiedy ta przejeżdża, rogatki podnoszą się i na torowisko zaczynają wjeżdżać samochody, wchodzi też pieszy. Jako pierwsza wjechała ciężarówka, która jednak szybko z torów musiała uciekać. Do przejazdu, na pełnej prędkości, niebezpiecznie szybko zbliżał się pociąg osobowy. Kiedy wjechał na torowisko, dosłownie o centymetry minął tira. Na szczęście nikomu nic się nie stało, chociaż do tragedii zabrakło naprawdę niewiele.
Policja bada sprawę
- Policjanci z Poznania wyjaśniają przyczyny otworzenia zapór kolejowych przed nadjeżdżającym pociągiem. W wyniku otworzenia zapór kolejowych doszło do sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Świadków powyższego zdarzenia prosimy o kontakt z Wydziałem Dochodzeniowo-Śledczym Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu - informuje Paulina Gierszewicz z poznańskiej policji.
Na policję można zgłaszać się osobiście, przy ul. Szylinga 2, pokój nr 33 lub telefonicznie pod numerem telefonu 061-841-44-29 w godz. 7:30 – 15:30 lub pod numerami czynnymi całą dobę: 061-841-44-11, 061-841-44-12 i 997.
Dróżnik był trzeźwy
Dróżnik, który wówczas pracował przy przejeździe kolejowym, został przesunięty na inne stanowisko, niezwiązane z bezpieczeństwem ruchu kolejowego. - Tuż po tym zdarzeniu na miejsce został wezwany patrol Straży Ochrony Kolei. Badanie alkomatem wskazało, że pracownik był trzeźwy. Pracownik wykonuje swoje obowiązki na tym przejeździe od 2008 roku. W zależności od wyników postępowania wyjaśniającego pracownikowi grożą poważne sankcje - nawet zwolnienie z pracy - mówił po sytuacji Maciej Dutkiewicz z PKP Polskie Linie Kolejowe.
Autor: FC//ec / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne