W Zielonej Górze przy ul. Sulechowskiej trwają poszukiwania zwłok osób, które zaginęły w ciągu ostatnich 10 lat. To efekt odnalezienia ciała zaginionej Beaty N. Zarzut morderstwa usłyszał bezdomny. Mężczyzna już przebywał w areszcie, podejrzany o usiłowanie zabójstwa innej osoby. Śledczy przypuszczają, że może on odpowiadać za inne zbrodnie.
Sprawa wyszła na jaw 22 października. Wówczas prokuratorzy ustalili, że w jednym z pustostanów przy ul. Sulechowskiej mogą znajdować się zwłoki kobiety. Miała to być zaginiona przed 6 laty Beata N. Szczątki faktycznie tam odnaleziono. Ustalono, że kobieta została zamordowana, a za zabójstwem ma stać bezdomny, który obecnie siedzi w areszcie za usiłowanie zabójstwa innej osoby. Mężczyzna usłyszał już zarzut zabójstwa.
Nie wiedzą, ile może być ciał
- Z materiałów procesowych, które posiadamy, wynika, że powinniśmy spodziewać się ujawnienia kolejnego ciała, bądź kolejnych ciał. Nie chcę określać jaka to będzie liczba, jednak może to być ich kilka - mówi Piotr Fąfera z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Prokuratorzy opierają się w tej sprawie na zeznaniach świadków. Podejrzany odmawia bowiem jakichkolwiek zeznań.
Miał już wyrok za śmiertelne pobicie
Do zbrodni, w które zamieszany może być bezdomny, miało dochodzić w latach 2004-2008. Mężczyzna w tym czasie był jednym z liderów bezdomnej społeczności w Zielonej Górze. Do tego miasta przeprowadził się z Wielkopolski. Początkowo pracował, później jednak, po oskarżeniu o pobicie ze skutkiem śmiertelnym, trafił do więzienia. Po wyjściu na wolność został bezdomnym i szybko stał się w tym środowisku ważną postacią.
- Miał swój rower i wózek przyczepiony do bagażnika. Robił innym wjazdy z siekierą i sztyletem, straszył i bił - wspomina jedna z bezdomnych.
Osoby te miały nie chcieć mu się podporządkować. Śledczy podejrzewają, że mężczyzna może odpowiadać nie tylko za pobicia, ale także zabójstwa innych bezdomnych.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24