"Przytul tygrysa" - apeluje Jerzy Owsiak i informuje, że przekazuje finansową część Nagrody imienia Andrzej Wajdy na rzecz poznańskiego zoo. To właśnie do tego ogrodu trafiło siedem tygrysów, które utknęły na granicy z Białorusią. Dyrekcja zoo chciałaby stworzyć azyl dla takich zwierząt. Do tego potrzebne jest 6 milionów złotych.
Jerzy Owsiak, prezes Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przekazał wyrazy szacunku wszystkim uczestnikom akcji ratowania dziewięciu tygrysów, które jechały z Włoch do Rosji i utknęły na granicy z Białorusią.
"To coś nieprawdopodobnego, że w ogólnoświatowej narracji dotyczącej dbania o naszą planetę i o jej każdy szczegół, ktoś wpada na tak nieprawdopodobnie bestialski pomysł, jak transport zwierząt w taki sposób! Na szczęście w pierwszej kolejności służby celne, policja, a następie pracownicy i weterynarze z ogrodów zoologicznych w Człuchowie i przede wszystkim w Poznaniu, gdzie trafiły zwierzęta znajdujące się w najgorszym stanie, natychmiast ruszyli z pomocą" - zwraca uwagę Owsiak.
"Gorąco, gorąco namawiam"
"Dyrygent" WOŚP cieszy się z dobrych informacji dotyczących stanu tych zwierząt, które trafiły do ogrodów zoologicznych w Poznaniu i w Człuchowie. Jednocześnie zachęca do wspierania działań poznańskiego ogrodu zoologicznego.
"Przeczytałem, że poznańskie ZOO zwróciło się do wszystkich z apelem o wsparcie finansowe. Chodzi nie tylko o pomoc w obecnej sytuacji, jest także pomysł na przyszłość, aby stworzyć azyl dla zwierząt, które mogą znaleźć się w podobnej sytuacji. Wymieniono nawet konkretną kwotę – 6 mln złotych, do zebrania której gorąco, gorąco namawiam" - napisał.
Przekaże pieniądze z nagrody
Sam też zdecydował się przyłączyć do zbiórki. Jak poinformował, na rzecz poznańskiego zoo przekaże "gratyfikację finansową", którą wkrótce odbierze jako laureat Nagrody imienia Andrzeja Wajdy, przyznanej mu w grudniu ubiegłego roku.
"Postanowiliśmy wraz z Dzidzią (z żoną, Lidią Niedźwiecką-Owsiak - red.), że w całości chcemy ją przeznaczyć na fundusz poznańskiego ZOO. Jeszcze raz – wielkie ukłony dla wszystkich, którzy w sposób profesjonalny służbowo, a także w sposób fantastyczny ludzko, zareagowali na tę okrutną historię" - czytamy na fanpage'u Jurka Owsiaka.
Trafiły do Poznania i Człuchowa
Transport 10 tygrysów dotarł na przejście graniczne w Koroszczynie (woj. lubelskie) w sobotę 26 października. Jak poinformował Główny Inspektorat Weterynarii, zwierzęta zostały wysłane z Włoch 22 października z zamiarem przewiezienia ich do Federacji Rosyjskiej (Dagestan).
Ciężarówka ze zwierzętami została przepuszczona przez polskie służby graniczne, jednak białoruskie służby odmówiły wjazdu na teren swojego kraju. Powodem zakazu był brak wymaganych na Białorusi certyfikatów wystawionych przez włoskie służby weterynaryjne. Poza tym kierowcy nie mieli aktualnych wiz. Transport został cofnięty do Polski, ciężarówka ze zwierzętami zaś umieszczona w terminalu w Koroszczynie. Jeden z tygrysów zdechł.
W nocy ze środy na czwartek zwierzęta zostały przewiezione do poznańskiego zoo. Przebywają tam trzy samice i cztery samce. Dwa najsilniejsze osobniki przewieziono do zoo w Człuchowie. Ich stan jest stabilny. - Na dzień dzisiejszy jedzą i śpią, śpią i jedzą - przekazało zoo.
Areszt dla organizatora transportu
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka powiedziała w czwartek, że organizator transportu, obywatel Federacji Rosyjskiej, został zatrzymany. Usłyszał zarzuty znęcania się nad zwierzętami. Według śledczych tygrysy przewożono w nieodpowiednich dla nich warunkach, nie zapewniono im odpowiedniej ilości pokarmu i dostępu do wody, w wyniku czego jeden osobnik padł. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej.
- Mężczyzna nie przyznaje się do winy, ale złożył obszerne wyjaśnienia. Jeszcze kilka dni temu w rozmowach z dziennikarzami zapewniał, że zwierzęta były pojone i karmione. Mówił też, że z jego perspektywy wszystko było w porządku - relacjonuje Mateusz Grzymkowski, reporter TVN24, który zajmuje się tą sprawą.
W piątek Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej (Lubelskie) tymczasowo aresztował organizatora transportu tygrysów.
Jak wyjaśniała prokurator Kępka, zgodnie z decyzją sądu podejrzany mógłby opuścić areszt po wpłaceniu poręczenia majątkowego w kwocie 30 tys. zł. Jednak prokuratura złożyła sprzeciw wobec tej decyzji sądu, co wstrzymuje tryb warunkowy do czasu rozpoznania sprzeciwu prokuratury przez sąd odwoławczy, w tym przypadku Sąd Okręgowy w Lublinie.
Oznacza to, że do czasu rozpatrzenia sprawy przez sąd w Lublinie podejrzany pozostaje w areszcie.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: fc/r / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Zoo w Poznaniu, WOŚP