Jurek Owsiak ma żal do komendanta lubuskich strażaków, który nie zgodził się na wjazd wozów PSP na teren Pol'and'Rock w Kostrzynie. Rozgrzanych festiwalowiczów podczas koncertów polewała więc wodą straż pożarna z Berlina. - Jeśli będzie trzeba, fundacja wynajmie kolejne wozy - zapowiedział Owsiak na konferencji prasowej.
Chociaż słońce zachodzi momentami za chmury i nie grzeje terenu zabawy w Kostrzynie cały dzień, to skwar daje się we znaki uczestnikom zabawy. Jak mówią, w namiotach raczej nie da się wytrzymać. Duchotę wzmaga wszechobecny kurz.
Termometry w piątek ponownie pokazywały ponad trzydzieści stopni.
"Och, jaki gorący Najpiękniejszy Festiwal Świata. Słońce nad nami chyba pierwszy raz od 24 lat tak intensywnie świeci! - pisze Jurek Owsiak na swoim profilu na Facebooku. (...) I jak tym wszystkim ludziom powiedzieć, że Państwowa Straż Pożarna (...) w tym roku odmówiła nam, organizatorowi, użycia swoich wozów aby schłodzić wodą rozgrzaną, festiwalową publiczność (zawsze tak było!). Zwłaszcza dziś, kiedy IMGW ogłosiło II stopień zagrożenia upałem!"
Owsiak apeluje: "Jeżeli ktoś w Polsce dysponuje wozem strażackim, o przyjeździe którego Pan komendant nie decyduje, i może pomóc młodym ludziom którzy świetnie się bawią i których po prostu chcemy schłodzić - zapraszamy".
Organizator obiecuje strażaków nakarmić i napełnić ich baki paliwem.
Berlin się zgodził
Komendant, o którym pisze Owsiak, to Przemysław Gliński, zastępca szefa lubuskiej komendy wojewódzkiej, który na prośbę o wjazd wozów na teren festiwalu odpowiedział odmownie.
Owsiak nazywa go "bezlitosnym" i twierdzi, że to właśnie takie decyzje tworzą stan "podwyższonego ryzyka".
"Chciałem Pana poinformować, że ja, Jurek Owsiak i cała nasza ekipa, jesteśmy wyznawcami bardzo pięknego powiedzenia - co nas nie zabije, to nas wzmocni. Wynajęliśmy wóz Straży Pożarnej z Berlina. Pędzi do nas!".
Niemiecki wóz pojawił się w nocy z czwartku na piątek i na koncercie zespołu Tabu polewał tłumy zgrzanych fanów.
Zobaczcie kto przyjechał! #VielenDank#PolAndRock2018 pic.twitter.com/DnxiNGvXQZ
— PolAndRock Festival (@PolAndRockFest) 2 sierpnia 2018
Wozy w tłumie to niebezpieczeństwo
Decyzję skomentowała marszałek województwa lubuskiego. - Bardzo zła. Nam wszystkim jest to potrzebne. To zresztą tradycja, na Woodstocku zawsze było polewanie wodą - mówi Anna Elżbieta Polak.
- Powinniśmy zrobić totalnie wszystko, żeby mieszkańcom było lżej w takie upały - dodała.
Straż tłumaczy. - Jeżeli chodzi o zraszanie uczestników, zaproponowaliśmy rozwinięcie linii wężowej, kurtyny wodne i prądownice, żeby nie było niebezpiecznych przejazdów wozów wśród tylu osób. Z tej propozycji organizator nie skorzystał - mówi Dariusz Szymura.
Krzysztof Dobies (rzecznik imprezy) na swoim Twitterze tłumaczy, że kurtyny wodne nie są pomocne w przypadku tak gęstego tłumu. I prostuje: organizatorzy wcale nie prosili o wjazd wozów między ludzi.
Potwierdził to Owsiak na konferencji prasowej o godzinie 14. - Kurtyny wodne, które pan proponuje, są super sprawą. Sprawdzą się na obrzeżach, ale abstrakcją jest postawienie kurtyny wśród widowni. Tam trzeba wjechać wozem, tak jak robiliśmy to wiele lat, i tych ludzi polać. Wczoraj pokazaliśmy, jak to wychodzi, tym wynajętym wozem z Berlina. Jeśli będzie trzeba, fundacja wynajmie kolejne wozy - zadeklarował.
Gdy w sieci zrobiło się o sprawie głośno, po godzinie 13 polscy strażacy zaczęli polewać teren przed Dużą Sceną.
Lubuska PSP - nieprawda!
— Krzysztof Dobies (@MilkeePL) 3 sierpnia 2018
Wozy nie miały wjeżdżać w tłum, tylko stanąć przy scenie i polewać ludzi z boków. O to prosiliśmy!
Kurtyna to absurd! Jak ustawić kurtynę w środku bawiącego się tłumu?
Najgorsze, kiedy polityka zastępuje zdrowy rozsądek :-(https://t.co/g76EiXzMv8
Autor: ww/ao/kwoj / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/PolandRock Festival