Gdański sąd przychylił się do wniosku prokuratury i warunkowo umorzył postępowanie przeciwko prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi (PO) w sprawie podawania przez niego nieprawdziwych informacji w oświadczeniach majątkowych. Sędzia uznała, że wina Adamowicza nie budzi wątpliwości, jednak ze względu na to, że nie był on wcześniej karany a czyn, jaki popełnił, nie jest zagrożony karą powyżej trzech lat można wyznaczyć mu dwuletni okres próby.
Wniosek w tej sprawie do Sądu Rejonowego Gdańsk Południe złożyła Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu.
Sąd przychylił się do prośby śledczych, a to oznacza, że postępowanie przeciwko prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi (zgadza się na podawanie swoich personaliów – red.) zostało umorzone na okres dwóch lat próby od uprawomocnienia się orzeczenia. Sędzia uznała, że Adamowicz działał z możliwym zamiarem popełnienia przestępstwa.
Dodatkowo samorządowiec ma zapłacić 40 tys. zł na cele społeczne..
Adamowicz nie był obecny w sądzie, przebywa w delegacji służbowej za granicą, reprezentował go adwokat. "Od początku śledztwa mówiłem, że wszystko polegało na pomyłce. Dzisiejsza decyzja Sądu Rejonowego potwierdza to. Dziękuję wszystkim Gdańszczanom, którzy w ciągu wielu miesięcy nagłaśniania tej sprawy przez opozycję i media nie zwątpili w moją uczciwość" - napisał w oświadczeniu prezydent Gdańska, przekazanym mediom przez biuro prasowe magistratu.
Wnioskiem prokuratury objęto pięć czynów
Poznańscy śledczy akta sprawy dotyczące Adamowicza skierowali do Sądu Rejonowego Gdańsk Północ. Tam jednak uznano, że sprawą powinien się zająć Sąd Rejonowy Gdańsk Południe, obejmujący zasięgiem Pomorski Urząd Wojewódzki, w którym prezydent miasta składał swoje oświadczenia majątkowe.
Wnioskiem prokuratury objęto pięć czynów.
Adamowicz chce umorzenia sprawy
- Z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania zwrócił się do prokuratury Adamowicz – informowała wcześniej Hanna Grzeszczyk z Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu.
Dodała, że prezydent Gdańska w swoich wyjaśnieniach podczas śledztwa potwierdził ustalenia prokuratury, wyraził żal, skruchę, przyznał, że niestarannie wypełnił oświadczenia.
Sąd przesądza winę sprawcy
- Jeżeli czyn, jaki popełnia dana osoba, nie jest zagrożony karą przekraczającą okres trzech lat i jeśli wina sprawcy nie budzi wątpliwości, a warunki osobiste sprawcy na to pozwalają, wówczas kieruje się taki wniosek. Wszystkie warunki zostały spełnione – mówiła Grzeszczyk.
Zaznaczyła, że Adamowicz przyznał, że jako prawnik jest świadomy, jakich nieprawidłowości się dopuścił. W przypadku warunkowego umorzenia postępowania sąd przesądza winę sprawcy.
Nieprawdziwe informacje o oszczędnościach i nieruchomościach
Postawione w marcu 2015 r. przez prokuraturę zarzuty dotyczyły podania w złożonych oświadczeniach majątkowych nieprawdziwych danych co do posiadanych zasobów pieniężnych i nieruchomości. Obejmowały lata 2010-2012.
"Jak wielokrotnie mówiłem, pomyliłem się, a później powieliłem błąd w paru kolejnych oświadczeniach. Pomyłka miała charakter mechaniczny i popełniłem ją nieświadomie. Gdy zorientowałem się o pomyłce, błąd sam skorygowałem i w kolejnych oświadczeniach podawałem już uzupełniony stan majątkowy. Jak wiadomo, nie tylko ja miałem problemy z dokładnym wypełnieniem oświadczeń majątkowych" - napisał prezydent Gdańska w oświadczeniu.
Dodał, że kwestię oświadczeń majątkowych "reguluje ponad 20 różnych aktów prawnych, a wzorów oświadczeń jest ponad 10". "Co oczywiście nie jest wytłumaczeniem mojej pomyłki" - zaznaczył.
CBA zawiadomiło prokuraturę
W 2013 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne zawiadomiło Prokuraturę Generalną o możliwości popełnienia przez prezydenta Gdańska przestępstwa związanego ze składanymi przez niego oświadczeniami majątkowymi. Prokurator generalny przekazał zawiadomienie do poznańskiej prokuratury apelacyjnej.
"Zawiadomienie szefa CBA dotyczyło także m.in. wątku korupcyjnego, związanego z nabyciem lokali mieszkalnych przez Pawła A. i członków jego rodziny. W tym przypadku materiał nie dostarczył podstaw do postawienia jakichkolwiek zarzutów" - podała prokuratura.
Zbadali tylko część oświadczeń
CBA skontrolowało oświadczenia majątkowe prezydenta Gdańska z lat 2007-2012. Biuro badało prawidłowość złożenia oświadczeń i ich prawdziwość; sprawdzano też przestrzeganie przez samorządowca ograniczeń i obowiązków, jakie nakładają przepisy na osoby pełniące funkcje publiczne. Kontrola CBA trwała od października 2012 do czerwca 2013 r.
Prokuratura badała tylko część oświadczeń; te złożone od 2007 do 2009 roku się przedawniły. Prezydent Gdańska po upublicznieniu sprawy mówił, że "jest pewien swoich racji i ze spokojem oczekuje, że prokuratura jednoznacznie rozstrzygnie te kwestie na jego korzyść".
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Pomorze