Wczoraj ok. godziny 18 na skutek rozległych i ciężkich obrażeń wewnętrznych zmarł żołnierz, któremu nie otworzył się spadochron w czasie ćwiczebnego skoku z samolotu.
Jak poinformowała porucznik Ewa Szałańska - Antkowiak, rzecznik prasowy 6. Brygady Powietrznodesantowej w Krakowie, okoliczności wypadku bada powołana przez dowódcę wojsk lądowych Komisja Badania Wypadków Spadochronowych.
- Na chwilę obecną wiadomo tylko, że w czasie zetknięcia żołnierza z ziemią, czasza spadochronu nie była prawidłowo napełniona - powiedziała Szałańska - Antkowiak.
Skoki z 700 metrów
Do wypadku doszło w środę podczas ćwiczeń 6. Brygady Powietrznodesantowej. Wojskowi w Pobiedniku oddawali skoki z ok. 700 metrów. Jednemu z nich czasza spadorchronu nie otworzyła się w pełni. Ciężko ranny mężczyzna natychmiast trafił do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Wieczorem w wyniku rozległych obrażeń wewnętrznych żołnierz zmarł.
Autor: AB//mat/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: www.6bpd.mil.pl | nsz