Warszawscy policjanci złapali we wtorek złodzieja, który kilka tygodni temu napadł na kiosk na Mokotowie. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie znaleziono go na balkonie... zawiniętego w dywan.
Cała historia swój początek miała pod koniec listopada ubiegłego roku. Do jednego z miejscowych kiosków weszło dwóch mężczyzn, którzy zaatakowali ekspedientkę. Odepchnęli ją od kasy i zabrali z szuflady tyle pieniędzy ile zdołali, a następnie wybiegli ze sklepu.
Nietypowa kryjówka
Policjanci na podstawie rysopisu określili, kto jest sprawcą napadu. Po kilku tygodniach ustalili, że jeden ze złodziei, Mirosław D., przebywa w mieszkaniu na warszawskim Mokotowie. Drzwi stróżom prawa otworzyła ciotka poszukiwanego, która spodziewała się ich wizyty. Udawała jednak ogromne zaskoczenie, była przy tym agresywna i mało kulturalna. Policjantów nie chciała wpuścić do mieszkania, usilnie przekonywała ich, że nie wie, gdzie przebywa jej siostrzeniec... Ci jednak nie dali wiary zapewnieniom kobiety. Przeszukali mieszkanie i odkryli, dosłownie, złodzieja na balkonie, zawiniętego w ogromny dywan.
Sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny. Grozi mu kara nawet do 12 lat więzienia. Policjanci są już na tropie jego wspólnika, którego zatrzymanie to jedynie kwestia czasu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP