- To skandal – tak umorzenie śledztwa ws. afery mostowej ocenia były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w rozmowie z tvn24.pl. Według niego, to symboliczny znak zmiany na gorsze w polskiej prokuraturze.
W środę stołeczna prokuratura zdecydowała o umorzeniu śledztwa ws. "afery mostowej" wobec braku cech przestępstwa. Afera została ujawniona w 2003 roku. Dotyczyła nieprawidłowości przy realizacji projektów budowy mostów Siekierkowskiego i Świętokrzyskiego z czasów, gdy Warszawą rządziła koalicja UW-SLD. (CZYTAJ WIĘCEJ)
– Sprawa ruszyła, kiedy byłem jeszcze prokuratorem generalnym i miałem nadzieję, że śledztwo zakończy się aktem oskarżenia i zarzutami wobec konkretnych osób - przypomina Zbigniew Ziobro. Dodaje, że pojawiły się wówczas pierwsze zarzuty, a kilkanaście osób zostało zatrzymanych i aresztowanych w sprawie tzw. "Układu Warszawskiego", którego elementem była m.in afera mostowa.
To adwokat wielu podejrzanych. Gdy przyszedł do ministerstwa, wielu przestępców zacierało ręce i z pewnością się na nim nie zawiedli. Zbigniew Ziobro o Zbigniewie Ćwiąkalskim
"Symboliczna sprawa" Ćwiąkalskiego
W jego ocenie, obecnie „robi się śledztwa o laptopa”, a umarza śledztwa dotyczące Platformy Obywatelskiej. – Wielkie afery, które mogą być wyjaśnione w drodze działań wymiaru sprawiedliwości są umarzane – uważa Ziobro. I atakuje obecnego ministra sprawiedliwości: - To adwokat wielu podejrzanych. Gdy przyszedł do ministerstwa, wielu przestępców zacierało ręce i z pewnością się na nim nie zawiedli. To symboliczny znak zmiany na gorsze, gdy sprawy, w które uwikłani są politycy PO są umarzane.
Zarzucił też Ćwiąkalskiemu, że ściga się jego i prokuratorów za wyjaśnianie sprawy mafii paliwową i zwalczanie korupcji. - A tam, gdzie jest rzeczywista korupcja i afery, śledztwa kończą się fiaskiem - stwierdził były minister sprawiedliwości.
Źródło: tvn24.pl