Były minister sprawiedliwości domaga się przeprosin od premiera Donalda Tuska za - jak mówi - kłamliwe zarzuty i pomówienia pod adresem jego, oraz krakowskich prokuratorów, którzy prowadzili śledztwo dotyczące korupcji w krakowskim samorządzie. We wtorek Prokuratura Okręgowa w Krakowie skierowała do sądu akty oskarżenia w tej sprawie.
- Przez wiele miesięcy byłem publicznie atakowany i pomawiany przez polityków PO, którzy zarzucali mi, że prokuratura pod moim kierownictwem prowadzi polityczne śledztwo - mówił były minister sprawiedliwości i prokurator generalny podczas środowej konferencji prasowej.
"Mam nadzieję, że premier nie okaże się tchórzem"
Chodzi o śledztwo dotyczące skorzystania przez władze Krakowa w 1999 r. z prawa pierwokupu działek położonych w krakowskiej dzielnicy Chełm za kwotę 5 mln zł. Tymczasem grunty - według biegłych - były warte niespełna 1,4 mln zł. Decyzję w sprawie transakcji podjęli członkowie ówczesnego zarządu miasta.
We wtorek prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko pięciu byłym wiceprezydentom Krakowa, byłemu wojewodzie małopolskiemu i byłemu radnemu miejskiemu.
Skoro prokuratura pod rządami PO zdecydowała się wysłać akt oskarżenia, to znaczy, że zarzuty pod moim adresem i pomówienia były kłamliwe i domagam się przeprosin, ale przeprosin przede wszystkim wobec prokuratorów, którzy byli fałszywie oskarżani przez tych ludzi Zbigniew Ziobro
- Skoro prokuratura pod rządami PO zdecydowała się wysłać akt oskarżenia, to znaczy, że zarzuty pod moim adresem i pomówienia były kłamliwe i domagam się przeprosin, ale przeprosin przede wszystkim wobec prokuratorów, którzy byli fałszywie oskarżani przez tych ludzi - apelował Ziobro.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości ma nadzieję, że premierowi "nie zabraknie odwagi, nie okaże się tchórzem i przyzna publicznie, że fałszywie oskarżał prokuratorów". Ziobro oczekuje, że Donald Tusk przeprosi publicznie na konferencji prasowej.
"Ludzie Tuska chronili tych ludzi"
W śledztwie dotyczącym m.in. byłych wiceprezydentów Krakowa nie było zdaniem Ziobry polityki, tylko "uczciwe postępowanie i ściganie przestępców”. - A że przestępcy okazują się politykami, to nie jest wina prokuratury, tylko raczej partii Donalda Tuska, która toleruje takich ludzi w swoich szeregach – atakował.
- Zamiast wesprzeć w działaniach prokuraturę politycy PO na czele z Donaldem Tuskiem tworzyli polityczną zasłonę i ochronę dla skorumpowanych kolegów - dodawał.
Według prokuratury, w 1999 r. członkowie ówczesnego Zarządu Miasta Krakowa, wiceprezydenci: Tomasz Szczypiński (były poseł PO), Paweł Z., Ewa K.-B., Teresa S. i Jerzy J. niezgodnie z przepisami podjęli decyzję o pierwokupie działek. Zarzuca się im nadużycie uprawnień, niedopełnienie obowiązków i doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem gminy, przez co gmina miała stracić 3,6 mln zł. Akt oskarżenia obejmuje także byłego wojewodę małopolskiego Jerzego A. i byłego krakowskiego radnego Władysława W. Jerzemu A. prokuratura zarzuca płatną protekcję, przyjęcie 200 tys. zł łapówki, a następnie przekazanie znacznej części tej kwoty członkom zarządu miasta.
Byłemu wiceprezydentowi Tomaszowi Szczypińskiemu prokuratura zarzuca także, że w lipcu 1999 r. przyjął od dwóch biznesmenów 120 tys. zł za korzystne dla nich załatwienie sprawy pierwokupu.
Źródło: PAP, tvn24.pl