Janusz Palikot wierzy, że w wyborach parlamentarnych jego partia - Ruch Janusza Palikota - zdobędzie 10 proc., a jemu samemu w Warszawie uda się pokonać Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. Polityk w "Faktach po Faktach" stwierdził też, że prezes PiS jest "trupem politycznym", a Ryszard Kalisz został "wykorzystany i wykończony" przez Grzegorza Napieralskiego.
- Jestem przekonany, że dzisiaj jest poparcie w granicach 10 procent - powiedział Palikot o wynikach, jakie jego partii dają sondaże (żaden przeprowadzony przez najważniejsze ośrodki badania opinii publicznej, takiego wyniku Palikotowi nie daje-red.). Dodał, że bardziej niż sondażom wierzy w uliczne sondy. Podał przykład tej przeprowadzonej w Inowrocławiu, gdzie jego partia zdobyła 21 proc.
Przekonywał, że ma szansę osiągnąć tak dobry wynik, m.in. dlatego, że "ok. 40 proc. ludzi w standardowych badaniach deklaruje, że nie weźmie udziału w wyborach, a może przecież jeszcze zmienić zdanie".
"Starcie będzie ciekawe"
Wszystko jest możliwe. Jak się stanie, zdecydują ludzie w ciągu ostatnich 30 dni, więc tak naprawdę kampania zacznie się na początku września/ Palikot o wyniku wyborów
Palikot wierzy, że w Warszawie - gdzie startuje z pierwszego miejsca - ma szansę pokonać Donalda Tuska. - A dlaczego nie? - pytał. I kontynuował: - Przecież jak pani doskonale wie, wszystkie kampanie, które minęły, miały dramatyczne zwroty.
Jako przykład podał sytuację z 2005 roku, gdy Tusk był czarnym koniem wyborów prezydenckich, a ostatecznie wygrał je Lech Kaczyński. - Starcie będzie ciekawe - podsumował.
Były poseł uważa również, że jeszcze łatwiej będzie mu zdobyć więcej głosów niż Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Wszystko jest możliwe. Jak się stanie, zdecydują ludzie w ciągu ostatnich 30 dni, więc tak naprawdę kampania zacznie się na początku września - dodał.
"Kaczyński trupem politycznym"
Polityk powiedział ponadto, że żałuje, iż Ryszard Kalisz nie przeszedł z SLD do jego partii. - Niepotrzebnie pomaga formacji, która już oszukała wyborców w 2001 roku - ocenił.
Przyznał też, że Kalisz został "wykorzystany i wykończony" przez szefa swojego ugrupowania, Grzegorza Napieralskiego. Jak przekonywał, gdyby nie widmo transferu posła lewicy do Ruchu Janusza Palikota, nie dostałby on pierwszego miejsca na warszawskiej liście.
Palikot, jak zwykle, zaatakował także prezesa PiS. Ocenił, że jest on "trupem politycznym".
Jego ostatnie wystąpienia - bez energii. Bez żadnej inicjatywy. Ta kampania, która ma w tej chwili miejsce, ten spot fatalny z tymi aktorami, którzy cytują niby prawdziwe historie - widać, że nie ma żadnego pomysłu, miota się od ściany do ściany. Palikot o Kaczyńskim
- Jego ostatnie wystąpienia - bez energii. Bez żadnej inicjatywy. Ta kampania, która ma w tej chwili miejsce, ten spot fatalny z tymi aktorami, którzy cytują niby prawdziwe historie - widać, że nie ma żadnego pomysłu, miota się od ściany do ściany.
Jednodniowe wybory a zmiany w budżecie
Były poseł odniósł się również do decyzji prezydenta, że jesienne wybory będą jednodniowe. - Jestem zszokowany. Zupełnie tego nie rozumiem, tym bardziej, że ta decyzja zapadła przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego (ws. zgodności dwudniowych wyborów z konstytucją; ma to się stać 15 lipca-red.) - stwierdził.
Palikot powiedział, że działanie prezydenta ma "jedno racjonalne wytłumaczenie". - Bruksela nie zaakceptowała założeń budżetowych Rostowskiemu, podejrzewając Polskę o taką samą kreatywną księgowość jak Grecję i w związku z tym rząd Tuska będzie musiał w październiku zdążyć znowelizować założenia do tego projektowanego budżetu, tak zdążyć z tym do końca roku (...). Muszą mieć po prostu dodatkowe dwa tygodnie. To jedyne wytłumaczenie - prezydent wykorzystując to, że Trybunał będzie się jeszcze tym zajmował, że sytuacja jest niejednoznaczna, ułatwia Tuskowi, rządowi, Rostowskiemu głęboką zmianę budżetu - wyjaśniał.
nsz//mat
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24