Decyzję o zawieszeniu Stanisława Koguta, znanego działacza kolejarskiej "Solidarności" i senatora PIS, podjął Jarosław Kaczyński. Parlamentarzysta z Nowego Sącza nie został poinformowany o tym, że zawieszono go w prawach członka partii. Dowiedział się o tym od dziennikarza "Gazety Krakowskiej".
Karol Karski, rzecznik dyscyplinarny PIS tłumaczy, że wobec senatora Koguta zostało wszczęte postępowanie w związku z "konferencjami prasowymi organizowanymi przez senatora Koguta na terenie jego okręgu wyborczego i wypowiedziami jakie tam padały". Jednocześnie dodaje, że do PiS napływają "informacje od pracowników PKP, dotyczące działalności Koguta. - Są to informacje podpisane imieniem i nazwiskiem - podkreśla, uzupełniając - Sprawa wymaga dogłębnego wyjaśnienia.
Senator Kogut domyśla się, które z jego wypowiedzi mogły nie spodobać się władzom partii. Senator nie zgadzał się o podwyżkę o 3 tys. zł miesięcznie budżetu biur parlamentarnych. Zaproponował, aby te pieniądze przeznaczyć na kolonie dla dzieci z ubogich rodzin, co chętnie podchwycili "szukający oszczędności" posłowie PO. - Przecież mam prawo tak myśleć. Mnie wystarcza 10 tys. zł na prowadzenie sześciu biur - mówi Kogut.
Senator nie przyłączył się także do krytyki rządu Donalda Tuska, odmawiając wypowiedzi na ten temat i akcentując, że Polską powinny rządzić partie o korzeniach solidarnościowych. Polityk uważa, że jego zawieszenie jest związane z rywalizacją polityczną na lokalnym szczeblu. Od dawna jest on skonfliktowany z posłem Arkadiuszem Mularczykiem, szefem PiS w okręgu nowosądeckim, którego otwarcie krytykował.
Rywalizację z Mularczykiem miały zapoczątkować cytat z Wyspiańskiego: "miałeś chamie złoty róg". - Tak uważałem i nadal tak myślę. PiS wygrał wybory do sejmiku, a dziś nie ma nic - podkreśla senator. Parlamentarzysta zapowiedział, że będzie walczył o swoje dobre imię. Jeżeli zostanie wyrzucony z PISu, wróci do działalności związkowej
Źródło: Gazeta Krakowska
Źródło zdjęcia głównego: www.senat.pl