Zamiast w więzieniach będą siedzieć w domu z elektroniczną obrączką na nodze. Będą mogli dzwonić i wysłać maile pod warunkiem, że w ich sprawie zebrano już dowody. Polskie ministerstwo sprawiedliwości chce wprowadzenia popularnego w Europie i na świecie aresztu domowego, odchodząc od tradycyjnego tymczasowego aresztowania.
Minister Sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski zapowiedział, że zwróci się do premiera o skierowanie do Sejmu projektu wprowadzającego areszt domowy w naszym kraju. Instytucja funkcjonuje np. w systemie prawnym Francji, Szwajcarii czy Stanów Zjednoczonych. Wprowadzenie aresztu domowego w Polsce nie ma być zastępstwem dla klasycznego aresztowania, a jedynie skrócić jego długość. Sąd będzie mógł go bowiem zastosować, jeżeli zniknie obawa utrudniania procesu bądź oszustwa w śledztwie.
- To będzie środek zapobiegawczy gdzieś pomiędzy zwykłym aresztem a policyjnym dozorem (obowiązkiem okresowego zgłaszania się do komendy policji i meldowania o miejscu pobytu - red.) - mówi "Gazecie Wyborczej" wiceszef resortu Zbigniew Wrona. Areszt domowy ma udaremnić podejrzanemu ukrywanie się, a także uniemożliwić mu ucieczkę za granicę.
Trzy warunki zaobrączkowania
W "GW" czytamy, że istnieją trzy formalne warunki dla zastosowania aresztu domowego: chęć zainteresowanego, który składa ją w formie wniosku oraz zgoda prokuratora, pisemna zgoda osób mieszkających z przyszłym aresztantem, a także warunki techniczne do zainstalowania w domu systemu dozoru elektronicznego (SDE). System ten działa w Polsce od 2009 r. i dopiero jego wprowadzenie pozwoliło na myślenie o wprowadzeniu aresztu domowego w Polsce.
Początkowo z SDE mogli korzystać skazani na najniższe, do pół roku kary więzienia.
- Groziła nam katastrofa, bo do czerwca 2010 r. system objął zaledwie 63 osoby - przyznał w środę minister Kwiatkowski. Wzrost zainteresowania możliwością odbywania kary w domu z elektroniczną obrączką na nodze nastąpił w maju 2010 roku, kiedy to znowelizowano ustawę o dozorze elektronicznym, m.in. rozszerzając jej zastosowanie na skazanych na kary do roku więzienia.
Kibolska recydywa
SDE obejmie całą Polskę od stycznia 2012 r. Wtedy w życie wejdzie także nowela ustawy o imprezach masowych, tzw. antykibolski pakiet, uchwalony przed Euro 2012. Z przepisów wynika, że sądy dozorem elektronicznym będą mogły objąć także tych, którzy mają zakaz stadionowy i zostali przyłapani na jego złamaniu. Ponadto zaobrączkowani mogą być ci, którzy naruszyli jakiś przepis ustawy, np. wbiegli na murawę.
Szczelny system
Minister Kwiatkowski zapewniał, że "system jest w stu procentach szczelny". Przyznał, że kilkadziesiąt osób próbowało się uwolnić, ale nie zniknął nikt, kto odłączył system lub zniszczył obrączkę. O powrocie do więzienia sąd zdecydował w przypadku 234 osób na 3410 zaobrączkowanych, które znacznie naruszyły reguły wykonania narzuconej kary. Ministerstwo przypomina, że za zniszczenie urządzenia SDE grozi kara do dwóch lat więzienia.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24