Palenie opon i ruszanie z ich ostrym piskiem - tak fetowali zakończenie roku uczniowie jednej ze szkół zawodowych w Białymstoku. Jak podaje serwis drogowybialystok.pl, nie przeszkadzał im ruch aut, zaparkowane tuż obok pojazdy, ani piesi. Za taką jazdę grozi mandat do 500 zł i 10 pkt. karnych.
Uczniowie z Zespołu Szkół Mechanicznych Centrum Kształcenia Praktycznego Nr 2 im. Św. Józefa, tuż po zakończeniu roku szkolnego postanowili radość z tego faktu uzewnętrznić za kierownicą samochodu. Na ulicach miasta rozpoczęli zawody w driftingu – "paleniu opon" i ruszaniu z piskiem.
- To było piekło – mówi jedna z mieszkanek ulicy Tuwima cytowana przez portal. – Nie dość, że jeździli w kółko, to strach było im przerwać tą "dobrą zabawę". Jeździły tu samochody, ale dla nich to nie była żadna trudność. Strach było przejść na drugą stronę ulicy – dodaje.
Zabawa i kara
Zgodnie z kodeksem drogowym uczniom z białostockiej zawodówki grozi za ich "zabawę" mandat do 500 zł i 10 pkt. karnych. Tyle, że żadnego policja nie złapała na gorącym uczynku.
- Nie dotarły do nas wcześniej sygnały o tym zdarzeniu. Obecnie bazujemy na materiale filmowym zamieszczonym w internecie w celu zidentyfikowania sprawców - mówi portalowi tvn24.pl asp. Justyna Aćman z zespołu prasowego białostockiej policji.
Dodaje, że w w przepisowym terminie 30 dni policji może nie udać się wręczyć sprawcom mandatów. - Wtedy zostanie skierowany wniosek do sądu o wyciągniecie konsekwencji prawnych wobec nich - tłumaczy Aćman.
Źródło: drogowybialystok.pl
Źródło zdjęcia głównego: drogowybialystok.pl