Szef gabinetu politycznego premiera zapewnił w "Kropce nad i", że tym razem na szczycie UE przepychanek na linii prezydent-premier nie będzie. - Ten, kto włączy mikrofon, ten zabiera głos - żartował.. A już zupełnie na serio dodał: Ale mam nadzieję, że to premier przedstawi stanowisko Polski.
Według szefa
Polacy mają dość gorszących scen, dlatego do momentu wyroku Trybunału Konstytucyjnego akceptujemy obecną sytuację. Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego Donalda Tuska
Będzie samolot i dodatkowy PIN
Według Nowaka, Lech Kaczyński dostanie do swojej dyspozycji samolot oraz "dodatkowy PIN" (czyli przepustkę), który umożliwi jemu i jego współpracownikom poruszanie się po siedzibie szczytu. Premier prawdopodobnie poleci samolotem rejsowym.
Kto stanie na czele polskiej delegacji? - Nie będziemy się teraz przepychać. Ten, kto włączy mikrofon, ten zabiera głos. Ale mam nadzieję, że premier przedstawi stanowisko Polski, bo jest do tego najlepiej przygotowany – mówi Nowak. Według niego, „technikalia” ustali się na miejscu.
"Weto? To broń atomowa"
Pytany o to, jak blisko do kompromisu w kwestii pakietu klimatycznego jest po spotkaniu Donalda Tuska z kanclerz Niemiec Angelą Merkel stwierdził, że wciąż jest do przejścia pewna droga. - Każdy dba i twardo walczy o swój interes. Ale nasze stanowiska wcale nie są tak odległe, Polska i Niemcy mają podobne problemy – zapewnił.
Według niego, weto Polski do pakietu klimatycznego to „ostateczność”. - Weto to broń atomowa, ma się ją nie po to, by jej używać. Nikt z nas nie kwestionuje celów, wszyscy chcemy żyć w czystym środowisku, ale nie możemy poświęcać na tym ołtarzu polskiego przemysłu i ludzi, w których uderzy wzrost cen – dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24