Obie partie dzielą podobno standardy, które ujawniły się ostatnio przy okazji zarzutów o konflikt interesów senatora Tomasza Misiaka i wicepremiera Waldemara Pawlaka. Polaków dzielą natomiast opinie o pracy koalicji. Z sondażu Instytutu Homo Homini przekazanego tvn24.pl i "Rzeczpospolitej" wynika, że wspólnym rządom PO i PSL-u złą ocenę wystawia aż 57 procent badanych. Przyczyna? - Przedwyborcze obietnice były duże, a dzieje się niewiele - komentują eksperci.
W ostatnim czasie powodów, które zaszkodzić mogły ocenom koalicji było wiele. Według Bartłomieja Biskupa z Uniwersytetu Warszawskiego, sporo krzywdy wyrządziły jej spory na linii PO-PSL.
Spory = kłopot
Najpierw z odwołanym ministrem Zbigniewem Ćwiąkalskim zdymisjonowano jego zastępców rekomendowanych przez PSL. Ludowcy byli tym mocno zaskoczeni. Później koalicjantów poróżniła kwestia opcji walutowych. Waldemar Pawlak chciał radykalnych ruchów, włącznie z zawieszeniem zobowiązań z ich tytułu. Platforma zaprotestowała. Sama usłyszała natomiast "nie" przy okazji głosowania w sprawie proponowanej przez PO ustawy o likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu państwa.
- Przez tego typu historie Polacy generalnie źle oceniają parlament, rząd i różne instytucje. Nie inaczej jest w przypadku koalicji - komentuje Biskup.
Ale eksperci podkreślają, że sejmowe i legislacyjne kłótnie koalicjantów to tylko jedna z przyczyn tak słabych ocen. I to być może wcale nie najważniejsza. Platformie i PSL-owi źle zrobiły dwie afery: Tomasza Misiaka, oskarżanego o konflikt interesów i afera Waldemara Pawlaka, któremu opozycja zarzuciła nepotyzm. Senator Misiak uderzył się w piersi, ale i tak musiał oddać legitymację Platformy. Waldemar Pawlak przepraszać nie zamierzał, zamiast tego na jednej z konferencji powiedział dziennikarzom, że w trudnych czasach trzeba pomagać bliskim.
- W PO i PSL-u panują różne standardy - podsumowywał wtedy premier Donald Tusk. - Ten wzrost napięcia na pewno miał wpływ na ocenę koalicji - podkreśla dr Jacek Kłoczkowski z Ośrodka Myśli Politycznej.
57 do 42
A ocena musi martwić sterników Platformy i PSL-u. Z sondażu Instytutu Homo Homini wynika, że wspólne rządy obu partii źle ocenia aż 57 procent Polaków, dobrze 42 (1 procent nie ma zdania).
Ale badanie przynosi też inny wniosek: doświadczenia z przeszłości związane z kolejnymi koalicjami sprawiają, że od następnych nie oczekujemy dziś za wiele. I dlatego, pomimo negatywnych ocen, aż 53 procent respondentów jest pewna, że koalicja PO-PSL przetrwa do końca kadencji Sejmu. Tylko 12 procent badanych uważa, że przetrwa ona co najwyżej rok, 17 procent daje jej "góra pół roku", a pięć procent tylko miesiąc (4 proc. Polaków uważa, że koalicja może zostać zerwana w każdej chwili).
- PO i PSL robią niewiele w porównaniu z przedwyborczymi obietnicami, ale Polacy nie widzą dla tej koalicji alternatywy. Wykazują zdrowy rozsądek, oceniając, że nawet poważne spory nie sprawią, żeby politycy łatwo się zgodzili na utratę władzy - podsumowuje wyniki sondażu Homo Homini Biskup. Doktor Kłoczkowski zwraca z kolei uwagę, że choć Polacy nie są zadowoleni z obecnej koalicji, to gdyby zadać im pytanie: "czy chcieliby innej?", większość odpowiedziałaby zapewne "nie". - Alternatywą są rządy jednej partii. A takie, zwłaszcza jeśli chodzi o Platformę Obywatelską, w poprzednich badaniach cieszyły się sporym poparciem - przypomina Kłoczkowski.
Sondaż Instytutu Homo Homini został przeprowadzony 6 kwietnia 2009 r. metodą wywiadów telefonicznych, na 1070-osobowej, reprezentatywnej grupie dorosłych Polaków.
Źródło: tvn24.pl, "Rzeczpospolita"