Z jakiego powodu odwołano dyrektora Centrum Onkologii w Warszawie? Być może chodzi o pomyłkę podczas jednej z operacji - pacjentowi wycięto zdrową nerkę, zamiast chorej - donosi "Gazeta Wyborcza".
Operację przeprowadzono w poniedziałek w ubiegłym tygodniu w należącej do Centrum klinice przy ul. Wawelskiej. We wtorek okazało się, że w usuniętej nerce nie ma komórek nowotworowych.
Ordynator odchodzi
W środę zrezygnował z funkcji dr Andrzej Cichocki, ordynator oddziału chirurgii w klinice przy ul. Wawelskiej. - Czuję się odpowiedzialny za to, co się dzieje na bloku operacyjnym - mówi Cichocki.
Doktor Krzysztof Gawrychowski, kierownik kliniki przy ul. Wawelskiej, podkreśla, że w tej placówce po raz pierwszy doszło do takiej pomyłki. Winą za błąd obarcza ordynatora Cichockiego. - Na oddziale panował karygodny brak organizacji pracy, nie przestrzegano procedur - mówi Gawrychowski.
Dyrektor działał na szkodę Centrum?
Centrum Onkologii podlega Ministerstwu Zdrowia. W czwartek wiceminister Andrzej Włodarczyk wręczył dyrektorowi Centrum prof. Krzakowskiemu wypowiedzenie.
Włodarczyk zaprzecza, że powodem był błąd na sali operacyjnej. - Jestem chirurgiem i wiem, że błędy się zdarzają, ale częściej dochodzi do nich tam, gdzie jest bałagan. W Centrum jest szereg niedociągnięć. Odpowiada za nie dyrektor - mówi Włodarczyk.
Wczoraj wiceminister Włodarczyk pojechał do CO rozmawiać ze zwolnionym prof. Krzakowskim (nadal szefuje jednej z klinik Centrum), zastępcami dyrektora i szefami klinik. - O nerce nikt nie wspominał, mówiono tylko o kwestiach finansowych i złym zarządzaniu - powiedział "Gazecie" uczestnik spotkania.
Odwołany prof. Krzakowski broni się: - Może popełniłem jakieś błędy, ale zrobiłem kilka ważnych rzeczy. Nie działałem na szkodę Centrum. A jeśli chodzi o pomyłkę z nerką, powołałem zespół ekspertów spoza placówki, którzy mają sprawdzić, gdzie popełniono błąd.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24