Na linii Donald Tusk - Grzegorz Schetyna zaiskrzyło. Najpierw minister za plecami premiera "wprowadzał" nowego szefa PO na Mazowszu, później Tusk kontratakował i przywracał stary ład - pisze "Rzeczpospolita". Efekt przepychanek to uchwała władz Platformy, zgodnie z którą członkowie rządu mają zrzec się funkcji szefów regionów partii. To cios, który uderza między innymi w Schetynę.
Szefowie ministerstw mają zrzec się funkcji szefów regionów PO do końca roku. Taka decyzja to - jak donosi "Rzeczpospolita" - efekt interwencji Donalda Tuska, który w piątek zdecydował o zwołaniu w trybie pilnym zarządu PO i rozgrywki o minister Ewę Kopacz z Hanną Gronkiewicz-Waltz i przede wszystkim Grzegorzem Schetyną.
Nocny przewrót i walka o Kopacz
Uchwała zarządu w praktyce dotyczy kilku osób: wspomnianej minister zdrowia, szefa resortu infrastruktury Cezarego Grabarczyka, wiceministra środowiska Stanisława Gawłowskiego i wicepremiera Grzegorza Schetyny. Szef MSWiA co prawda wcześniej przekazał już władzę w swoim regionie na zasadzie pełnomocnictwa Jackowi Protasiewiczowi, ale formalnie nadal kieruje dolnośląską PO.
"Rozgrywka o Kopacz", o której pisze dziennik rozgrywała się od środowej nocy. Wtedy to właśnie władzę w mazowieckiej PO przejął po minister zdrowia - należącej do "dworu premiera" - poseł Andrzej Halicki, człowiek Schetyny. Tusk miał nic nie wiedzieć o planowanym przewrocie. Rozmówcy w PO mówią jednak w rozmowie z dziennikiem, że o całej akcji nie mógł nie wiedzieć natomiast wicepremier Schetyna. – To musiał być jego ruch. Halicki by tego sam w życiu nie zrobił – podkreślają.
Halicki szefem regionu został jednak zaledwie na kilkadziesiąt godzin. W czwartek Kopacz interweniowała u Tuska. – Był strasznie wkurzony – opowiada jeden z rozmówców "Rzeczpospolitej".
"Nie ma konfliktu Tusk-Schetyna, jest wojna dworów"
Z informacji gazety wynika, że tego samego dnia późnym wieczorem Tusk wezwał Schetynę na rozmowę. Po niej, w trybie pilnym, zwołano w piatek zarząd regionu. Kopacz odzyskała stanowisko. Kilka godzin później, też pilnie, zebrał się natomiast zarząd krajowy partii. Na nim już jednym głosem Tusk i Schetyna mieli tłumaczyć, że "mazowiecki przewrót" był wynikiem regionalnych przepychanek.
Z nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej" wynika jednak, że Tusk i Schetyna mieli różne koncepcje, jak ma wyglądać uchwała zarządu. Wicepremier chciał wprowadzić takie rozwiązanie jak u niego w regionie, czyli pełnomocnictwa. Na to nie zgodził się jednak Tusk i Schetyna musiał się ugiąć. – Te wydarzenia to tak naprawdę wojna ich dworów. Oni nad nimi nie panują – kończy w rozmowie z "Rz" jeden z polityków PO.
Prezydent Lech Kaczyński będzie gościem specjalnego wydania programu "Kawa na ławę" w niedzielę o godzinie 11 w TVN i TVN24.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24