Napadający na sklep w Świdnicy włamywacze podejrzewali, że są filmowani, jeden z nich myśląc, że rozbija kamerę, zniszczył łomem... czujnik światła. Nagranym rabusiom grozi do 10 lat więzienia. Na razie muszą się meldować policji... 14 razy w tygodniu.
Zerwali łomem kłódki zabezpieczające kratę i wyważyli drzwi. W środku jeden od razu podbiegł z łomem do "kamery" i rozbił ją w drobny mak.
Techniczny analfabetyzm
Był słabo obeznany z techniką, urządzenie które zniszczył było czujnikiem włączającym światło w sklepie. Kamera była, ale gdzie indziej. Sfilmowała rabusiów gdy z półek i lodówek brali towar i pakowali do worków. Po towar wracali dwa razy. Ich łupem padły: tanie wina, szampany, piwo, nalewki, papierosy, konserwy, chipsy, kawa i około 35 złotych w bilonie. Właściciel straty oszacował na kwotę ok. 1200 zł.
Dwa razy dziennie na komisariat
Dzięki zapisowi kamery, policjanci szybko zidentyfikowali włamywaczy. To 20 i 32 letni bracia oraz ich dwaj 18 i 35 koledzy z pobliskiej miejscowości Niemce. Za kradzież z włamaniem grozi im po 10 lat więzienia. Na razie sąd stwierdził, że do procesu, policja powinna mieć 4 mężczyzn na oku. Każdy z czwórki włamywaczy musi się meldować policji 7 dni w tygodniu... po dwa razy dziennie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fot. policja w Świdniku, film. policja w Lublinie