W środę wieczorem do domu byłego premiera Józefa Oleksego włamało się dwóch nieznanych sprawców - dowiedział się "Wprost". Ukradli pieniądze i dokumenty, uciekli na widok powracającego do domu Oleksego.
- Z ustaleń policjantów wynika, że złodzieje weszli do domu przez otwarte drzwi. Ukradli z pomieszczeń na parterze dwie torebki - relacjonowała pytana o kradzież Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
- To trzeba być bezczelnym: ukradli z domu dokumenty i przy latarce oglądali je w ogrodzie. Uciekli dopiero, gdy mnie zobaczyli – mówił tygodnikowi "Wprost" Oleksy. – Mieli świetną kondycję. Z biegu przeskoczyli półtorametrowy płot – dodaje. Gdy złodzieje weszli do domu byłego premiera, na piętrze była jego żona, a na dole dzieci. Nikt nie zorientował się, że po domu chodzą intruzi.
Oleksy wezwał do domu policję. Do późnych godzin wieczornych przesłuchiwano byłego premiera i domowników. Sprawę kradzieży prowadzi warszawska policja. – Dotąd nie udało się ustalić, kim byli sprawcy - powiedziała nam Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Źródło: Wprost, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24