Rolnicy mieszkający w pobliżu Puszczy Augustowskiej drżą o swoje zwierzęta. W ubiegłym roku na Suwalszczyźnie wilki zagryzły ponad 60 sztuk bydła. Choć w tym roku "krwawy rekord" nie został pobity, to jednak rolnikom i tak nie jest do śmiechu.
Najczęściej atakowaną przez wilki gminą jest Krasnopol, niedaleko Sejn. Tylko w tej gminie, wilki zagryzły 30 sztuk bydła. Wydaje się, że to niedużo, ale dla rolników jest to poważny problem. - Straty są takie, że nie będę miał w przyszłości krowy – mówi Tadeusz Rydzewski, rolnik któremu wilki zagryzły jałówkę.
Wilki są pod ochroną
Ponieważ wilki objęte są całkowitą ochroną gatunkową, odszkodowania za wyrządzone przez te zwierzęta straty pokrywa Skarb Państwa. - Dostałem pismo, że ochrona środowiska zwróci mi pieniądze – mówi rolnik. Jednak – tak jak inni mieszkańcy – obawia się, że "ta ochrona wilków ma nieobliczalne rozmiary i spowoduje większe szkody".
"Nikt nie myśli o przyszłości"
- Osobiście nie jestem przeciwko ochronie, ale to powinno być w jakiś sposób kontrolowane, żeby nie przekroczyło granic rozsądku – przekonuje Rydzewski.
Rolnik podkreśla, że okoliczni mieszkańcy muszą mieć warunki do spokojnej egzystencji i hodowli. - Te rekompensaty rozwiązują problem, ale tak na bieżąco. Ale nikt nie myśli o przyszłości – mówi mieszkaniec gminy Krasnopol.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24