Około 200 osób przyszło w czwartek przed urząd miasta w Wałbrzychu, by okazać solidarność z protestującymi od kilku dni 22 kobietami. Domagają się one od władz miasta rozwiązania ich problemów mieszkaniowego. Zdjęcia otrzymaliśmy od naszych internautów na platformę Kontakt24.
Manifestanci - kobiety z dziećmi oraz członkowie Wolnego Związku Zawodowego Sierpien'80 i Polskiej Partii Pracy - przynieśli ze sobą transparenty: "Dla was smakołyki, dla nas śmietniki", "Nie chcemy litości, chcemy godności", "Dla was kamienice, dla nas piwnice".
W imieniu kobiet...
Same kobiety nie chciały rozmawiać z dziennikarzami. W ich imieniu wypowiadali się przedstawiciele Sierpnia'80 i PPP. Ryszard Nowak, radny miejski z Wałbrzycha powiedział, że kobiety przede wszystkim domagają się szacunku i mieszkań socjalnych. Pytany o to, co zrobił przez 20 lat jako samorządowiec dla ludzi bezdomnych, powiedział: - Wiele zrobiłem dla miasta, ale mną też manipulowano, skrywano przede mną problem pustostanów w mieście.
Nowak zaprzeczył, jakoby próbował na problemie tych kobiet zbić kapitał polityczny. - Jestem społecznikiem i moje serce jest wrażliwe na problemy tego miasta - powiedział. Przyznał, że wie, iż w podobnej sytuacji w Wałbrzychu jest ok. 400 rodzin, które czekają na przydział mieszkania socjalnego.
... czy własnych interesów?
Przewodnicząca Rady Miejskiej Agnieszka Kołacz-Leszczyńska, która obserwowała pikietę, uważa, akcja została zorganizowana przez dwa ugrupowania, a problemy kobiet "pozostały gdzieś w tyle". - Każda z tych pań ma inną, indywidualną sytuację. Prezydent zaprasza je od kilku dni na indywidualne rozmowy, ale te kobiety nie przychodzą. Wiemy, że dwie z nich są faktycznie w trudnej sytuacji i trzeba im pomóc. Ale żeby rozwiązać ich problem, trzeba rozmawiać. W tej chwili to nie one rządzą i nie mają prawa głosu w swojej sprawie - mówiła Kołacz-Leszczyńska.
Miasto sceptyczne
Podobnie uważa wiceprezydent miasta Marek Małecki, który w imieniu prezydenta Piotra Kruczkowskiego spotkał się z kobietami. - Nie jesteśmy miastem odosobnionym w tego typu problemach. Źle się jednak dzieje, gdy pewne ugrupowania usiłują zbić kapitał polityczny na problemach tych kobiet - powiedział Małecki.
Wiceprezydent poprosił kobiety o indywidualne rozmowy z prezydentem i zapewnił, że ich problemy będą rozwiązywane systematycznie.
Mieszkaniowy pat
Protestujące kobiety domagają się od prezydenta miasta Piotra Kruczkowskiego "zalegalizowania bezprawnie zajętych pustostanów oraz przekazania mieszkań socjalnych zgodnie z listą osób oczekujących". Kilkanaście dni temu gmina odcięła kobietom media w mieszkaniach, które zajmowały bezprawnie. Kilkanaście z nich rozpoczęły głodówkę. Niektóre z tych kobiet mają wyroki sądowe nakazujące eksmisje z zajmowanych bezprawnie lokali socjalnych.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fot. Łukasz Jóźwiak