Szokujące zachowanie kierowców, którzy byli świadkami śmierci rowerzysty na przejeździe kolejowym w Ołtarzewie. Żaden z nich nie zadzwonił na policję. Zrobili to tylko maszynista pociągu i jego pomocnik.
- Z tego materiału, który tu widzimy, możemy domniemywać, że prawdopodobnie to widzieli i najprawdopodobniej byli świadkami tego zdarzenia - powiedział TVN24 kom. Marcin Sygocki z wydziału ruchu drogowego Komendy Stołecznej Policji.
Obojętność świadków
O godz. 13.42, czyli 4 minuty po wypadku, policja dostaje sygnał o tragedii od pracownika PKP, którego chwilę wcześniej powiadomił kierujący pociągiem maszynista. Na miejscu pierwsze osoby pojawiają sie dopiero o godz. 13.50, czyli aż po dwunastu minutach po zdarzeniu. Żaden kierowca nie czeka na przyjazd służb. Na filmie widać numery rejestracyjne samochodów kierowców, którzy prawdopodobnie byli świadkami zdarzenia.
- Natychmiast po tym wypadku, jedną z pierwszych czynności było zwrócenie sie do kolei, aby nam zabezpieczyła i dostarczyła to nagranie - powiedział dziennikarzom TVN24 podinsp. Maciej Karczyński w Komendy Stołecznej Policji.
- Troszeczkę się dziwię, że państwo dysponujecie materiałem tak naprawdę procesowym, który będzie dołączony do postępowania, właśnie pod kątem ustalenia samochodów, numerów rejestracyjnych i osób, które mogły to widzieć i nie zareagowały, a my ich w tej chwili poszukujemy - dodał policjant.
Nie jest trudno sie domyślić, że ustalenie ich danych nie zajęłoby policji dużo czasu. Ale policja filmu, który my posiadamy od wczoraj, jak dotąd nie dostała.
Kierowcy prawdopodobnie nie mieli świadomości, ze widzą ich kamery monitoringu. Może wtedy zareagowaliby inaczej. Od 10 lipca, kiedy to doszło do wypadku, na policję nie zgłosił się żaden świadek.
Zgodnie z prawem za niezatrzymanie się i nieudzielenie pomocy w takim przypadku grozi nawet do 3 lat więzienia.
Ofiara do indentyfikacji
Policja ustala tożsamość mężczyzny-ofiary wypadku. Prawdopodobnie jest to obywatel Ukrainy w wieku około 40 lat, który w Polsce żył z konkubiną. Jego rodzina z Ukrainy ma wkrótce przyjechać, aby zidentyfikować jego rzeczy.
Nie ma jeszcze wyników sekcji zwłok. Nie wiadomo też, czy mężczyzna przed wypadkiem spożywał alkohol.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24