Na przejeździe kolejowym w Ołtarzewie (woj. mazowieckie) 40-letni mężczyzna lekceważy sygnalizację, przejeżdża obok sznura samochodów i mija szlaban - wpada wprost pod koła pociągu. Ginie na miejscu. Najprawdopodobniej był pijany. PKP zapewnia, że przejazd był dobrze oznakowany i bezpieczny.
Do tragicznego wypadku doszło ponad tydzień temu.
Rowerzysta, z butelką w ręku, nie zważając na zakaz przejazdu przez tory i nadjeżdżający pociąg, nie zatrzymał się. Pociąg, który nie zdążył wyhamować, wjechał wprost na niego. Mężczyzna nie miał szans na przeżycie.
Ruch pociągów w miejscu wypadku był wstrzymany przez kilka godzin.
Błąd rowerzysty
Jak zapewnia Mirosław Siemieniec z PKP PLK, przejazd, na który wjechał rowerzysta był dobrze oznaczony i bezpieczny - miał szlabany, sygnalizację świetlną i dźwiękową. - Rowerzysta zignorował zamkniętą półrogatkę i stojące obok samochody. Wiemy, że wszystkie urządzenia funkcjonowały właściwie, a dodatkowo o niebezpieczeństwie ostrzegali kierowcy stojący przed szlabanem - mówi Siemieniec.
Ku rozwadze
Policja apeluje do wszystkich kierowców, jak i pieszych, o rozważne zachowanie na przejazdach kolejowych - zarówno tych strzeżonych, jak i nie.
PKP, od której otrzymaliśmy nagranie z monitoringu przypomina zaś, że 98 proc. wypadków, do których dochodzi przejazdach kolejowo-drogowych, spowodowanych jest z winy kierowców, nie maszynistów.
W 2010 roku na drogach doszło łącznie do 3918 wypadków z udziałem rowerzystów. 1588 wydarzyło się z ich winy. Łącznie w wypadkach tych zginęło 290 osób (280 ofiar to rowerzyści), rannych zostało 3806 osób (3494 to rowerzyści).
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PKP