Jarosław Pinkas trafi do aresztu. Łódzki sąd zdecydował o aresztowaniu na trzy miesiące byłego wiceministra zdrowia w rządzie PiS. Podejrzanemu o korupcję Pinkasowi grozi do 10 lat więzienia.
O używanie pełnego nazwiska byłego wiceministra poprosił w jego imieniu adwokat. Pinkas nie przyznaje się do winy i zapowiada złożenie zażalenia na decyzję sądu.
Jednak według tego ostatniego, zebrany materiał dowodowy wskazuje, że jest wysoce prawdopodobne, iż to właśnie podejrzany popełnił przestępstwo. Ponadto, jak argumentował sędzia, istnieje obawa, że Pinkas mógłby utrudniać toczące się postępowanie. Dodatkowo grozi wysoka kara więzienia - do 10 lat.
Jarosław Pinkas został zatrzymany kilka dni temu pod zarzutem przyjmowania łapówek, gdy w latach 2003-2005 był wicedyrektorem Instytutu Kardiologii w podwarszawskim Aninie. Łapówki mieli mu płacić m. in. przedstawiciele krakowskiej firmy Diagnostyka.
Prokuratura kontra ABW
Jak pisze piątkowa "Rzeczpospolita" prokuratorzy wiedzieli o łapówkach byłego wiceministra zdrowia jeszcze przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Do zatrzymania jednak nie doszło, bo pomiędzy śledczymi a ABW dochodziło do "zadrażnień". Śledczy, chcieli poczekać na kolejne dowody, a ABW domagała się szybkiego zatrzymania Pinkasa. Według pierwszych planów były minister miał usłyszeć zarzuty w okolicy świąt Bożego Narodzenia. - Właściciele firmy zgodzili się współpracować z organami ścigania. Jarosław Pinkas także składa wyjaśnienia, ale śledczy uznają je za niewystarczające i w niektórych miejscach niewiarygodne. Stąd wniosek o areszt - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Co prokuratura zarzuca Jarosławowi P.?
Według prokuratury, Pinkas żądał też od firmy, która wygrała przetarg na świadczenia w zakresie diagnostyki laboratoryjnej, pokrycia kosztów remontu pomieszczeń służbowych, zajmowanych przez ówczesnego dyrektora Instytutu. Koszt remontu wyniósł prawie 55 tys. zł.
Ponadto Jarosław Pinkas – w związku z pełnieniem funkcji publicznej – miał przyjąć co najmniej 55 tys. zł oraz wieczne pióro warte prawie 3 tys. zł. w zamian za ułatwienie jednej ze spółek wygranie przetargu zorganizowanego w Instytucie.
Jarosław Pinkas był bliskim współpracownikiem Zbigniewa Religi. Razem kierowali Instytutem Kardiologii. Minister Religa nie kryje zdziwienia z powodu zatrzymania Jarosława P. i zapowiada, że sam zgłosi się do ABW, by odnieść się do zarzutów w tej sprawie.
ŁOs//gak
Źródło: "Rzeczpospolita", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24