Misiewicz to człowiek ideowy, oddany, powinien nadal pracować w ministerstwie - mówił w "Kawie na ławę" Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości. - Akcja Misiewicza pokazuje wasz upadek moralny, jeśli chodzi o uczciwość i kompetencje - ripostował Adam Szłapka (Nowoczesna).
Na początku września Bartłomiej Misiewicz, rzecznik prasowy MON i szef gabinetu politycznego Macierewicza, otrzymał stanowisko w radzie nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Ze stanowiska został szybko odwołany. Dodatkowo został zawieszony w funkcjach w ministerstwie i przebywa na bezpłatnym urlopie.
Jaki mówił, że w przypadku nominacji do spółek skarbu państwa należy kierować się nie tylko wiekiem czy doświadczeniem, ale również zaangażowaniem i uczciwością. Jak dodał, prezydent Warszawy posiada tytuł profesora, a doradzali jej najlepsi prawnicy, a mimo to doszło do afery reprywatyzacyjnej.
- I co mamy? Mamy gigantyczne złodziejstwo w trakcie reprywatyzacji - mówił Jaki i dodał: "w czasie reprywatyzacji zabrakło być może jednej osoby, jednego Misiewicza, jednego uczciwego człowieka, który przerwałby cały ten łańcuch tych wszystkich powiązań".
- Bardzo cenię Bartłomieja Misiewicza. Osobiście uważam, że powinien pracować. To człowiek bardzo ideowy, oddany sprawie - dodał.
Nie zgodził się z nim Adam Szłapka. - Akcja Misiewicza pokazuje wasz upadek moralny, jeśli chodzi o uczciwość i kompetencje - odpowiedział mówiąc, że "Jaki wije się jak piskorz". - PiS straciło instynkt samozachowawczy - powiedział i dodał, że rozdmuchanie sprawy Misiewicza ma na celu przykrycie "skoku", jakiego rząd dokonał na spółkach skarbu państwa.
O marszu KOD
Jaki mówił też o sobotnim marszu KOD. Jak powiedział, manifestacja zebrała 12 tys. osób, czyli tyle ile średnio przychodzi na mecz drużyny Termalica Bruk-Bet Nieciecza. - Trudno też, żebyśmy się przejmowali takim marszem, skoro z jednej strony zapowiada się gigantyczną frekwencję, nawiązuje się do marszów, które miały 100 tys., a okazuje się, że przy takiej mobilizacji jest tyle osób, co na meczu w powiatowym mieście - ironizował.
- Przepraszam, ale to ważna informacja ze strony rządu, że każda manifestacja i każdy głos obywateli, który będzie od 100 tys. osób w dół, nie będzie brany pod uwagę i będzie przez rząd lekceważony. To jest bardzo szczera wypowiedź pana ministra - ripostował Krzysztof Hetman (PSL).
- Strzelacie sobie w stopę - zwrócił się do Jakiego Rafał Trzaskowski (PO). - To jest lekceważenie ludzi, którzy wychodzą na ulicę - podkreślił i dodał, że rząd próbuje deprecjonować manifestacje. Frekwencję tłumaczył faktem, że to pierwszy marsz po wakacjach. Jak dodał, jest przekonany, że na kolejnych będzie więcej ludzi. Jakiego zaatakował także Szłapka. Jak mówił, marsze KOD mają na celu protest przeciwko rządowi, którego uosobieniem jest arogancja Jakiego. - To arogancja władzy, arogancja wobec tysięcy ludzi, którzy wychodzą na ulice i mieszkańców Niecieczy - dodał. Frekwencję skomentował: - Było kilkanaście tysięcy ludzi, myślę, że to jest sporo.
Zdaniem Pawła Muchy z Kancelarii Prezydenta "trudno mówić, że to protest czysto obywatelski", ponieważ biorą w nim udział także liczni politycy Nowoczesnej i PO. Podkreślił, że Polska jest krajem demokratycznym i każdy ma prawo manifestować i przedstawiać swoje poglądy. - Sukces frekwencyjny tej manifestacji mnie nie poraża - dodał.
Piotr Apel (Kukiz'15) ocenił, że zarówno rządzący jak i manifestujący nie zajmują się sprawami naprawdę istotnymi. Zaznaczył, że jego ugrupowanie podejmuje wiele inicjatyw i proponuje nowe rozwiązania. W jego opinii "rząd dusz" w opozycji nie należy do PO czy Nowoczesnej, ale do Kukiz'15.
Aresztują Rzeplińskiego?
W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" prof. Andrzej Rzepliński powiedział, że po zakończeniu kadencji prezesa Trybunału Konstytucyjnego istnieje możliwość, że zostanie aresztowany.
- Oczywiście, że nie mamy takich zamiarów - skomentował wywiad Jaki. Dodał, że prof. Rzepliński próbuje się stylizować na ofiarę, bo być może w przyszłości zajmie się polityką. - Wszystko wskazuje na to, że jego kadencja zakończy się porażką - ocenił. Zdaniem posła PSL prezes TK nie powinien reagować aż tak mocno. - Ja bym od pana profesora wymagał jednak próby większego dystansu, chociaż nie dziwię mu się - powiedział. Zaznaczył, że przy tak dużej presji i wielu próbach "zohydzenia" Rzeplińskiego opinii publicznej nie dziwi się jego emocjom. Jak mówił Trzaskowski, "PiS depcze TK", a prof. Rzepliński broni jedynie prerogatyw Trybunału.
Mucha zaznaczył, że żaden sędzia nie powinien wypowiadać się na tematy polityczne, podczas gdy "cała retoryka, którą przyjął profesor Rzepliński, jest czysto polityczna". - Spodziewam się, że to może być przygotowywanie się do jakieś aktywności politycznej - dodał. Poseł PSL ironizował, że prezes Rzepliński zrobi rządowi "psikusa", jeśli po zakończeniu kadencji wróci na uniwersytet i nie zajmie się w ogóle polityką.
Autor: mw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24