W osuwające się zbocze, kawałek po kawałku, wkręcają kilkumetrowe wkręty, dodatkowo zalewając je betonem. Wszystko po to, by klif w Jarosławcu i znajdujące się na nim zabudowania uchronić przed niszczycielską działalnością morza i wód gruntowych. To pierwsza tego typu operacja w Polsce i druga w Europie.
Kłopoty z klifem zaczęły się rok temu, gdy część skarpy osunęła się do morza. Zniszczenia były na tyle poważne, że zdecydowano się na zamknięcie znajdującej się nad klifem drogi.
Robotnicy wbijają w brzeg specjalne, puste w środku, gwoździe, w które dodatkowo wlewają beton. Na 45-metrowym odcinku klifu firma planuje wbić ok. 1500 m bieżących takich pali. Zaletą tej metody jest to, że w minimalny sposób ingeruje ona w środowisko naturalne. Po zakończeniu prac na skarpie będzie mogła swobodnie rozwijać się roślinność.
Urząd Morski, główny inwestor prac, zapowiada, że jeżeli pale zdadzą egzamin to podobne zabezpieczenia powstaną na innych, zagrożonych odcinkach wybrzeża.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24