1 września miał być pierwszym dniem obowiązywania zakazu palenia na warszawskich przystankach komunikacji miejskiej. Miał, bowiem na skutek zawiłych sformułować - i opóźnienia druku lokalnego prawa - zakaz jest, ale jakby go nie było... A miejscy strażnicy z jego egzekwowaniem zaczekają jeszcze trzy tygodnie.
Na wielu wiatach przystankowych pojawiły się już zielone naklejki z przekreślonym papierosem i napisem "Strefa wolna od dymu". To jeden z elementów realizacji uchwały Rady Warszawy z lipca. Radni zdecydowali wówczas, że palić nie będzie wolno pod przystankowymi daszkami i na miejskich placach zabaw. (CZYTAJ WIĘCEJ O UCHWALE RADY)
Zawiłe sformułowania sprawiły jednak, że teraz nie wiadomo od kiedy lokalne prawo obowiązuje. - W uchwale jest mowa, że przepis wchodzi w życie po 30 dniach od opublikowania go w dzienniku urzędowym województwa z mocą obowiązującą od 1 września. A został opublikowany 18 sierpnia. Zatem proszę mi powiedzieć, jak ma obowiązywać od 1 września? - mówi "Gazecie Wyborczej" prawnik straży miejskiej Remigiusz Krynke. - Nie można robić normy karno-prawnej, gdy obywatel nie wie, od kiedy ona obowiązuje - dodaje.
Także biuro prasowe ratusza nie potrafi wyjaśnić, od kiedy zakaz obowiązuje. A wiceprzewodnicząca rady Ligia Krajewska jest według "GW" zakłopotana. - Biuro prawne rady nie zauważyło niekonsekwencji i ja uchwałę podpisałam - mówi dziennikowi, przyznając że to prawny bubel . - Mam nadzieję, że warszawiacy wybaczą. Przynajmniej będą mieli czas, żeby się oswoić z zakazem - pociesza.
Strażnicy miejscy deklarują, że 18 września za nieprzestrzeganie zakazu posypią się mandaty: od 20 do nawet 500 złotych. A oporni, którzy nie będą chcieli przyjąć mandatu, maja trafiać przed oblicze sądu grodzkiego.
Gazeta Wyborcza dodaje, że zakaz będzie obowiązywał - statystycznie rzecz biorąc - tylko na co drugim przystanku, bo na prawie 4 tysiące warszawskich przystanków tylko połowa ma wiaty...
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24