- Planowano na mnie pięć zamachów, ale Nobel uratował mi życie - mówił Lech Wałęsa, wspominając wydarzenia sprzed kilkunastu lat. Były prezydent i przywódca "Solidarności" świętuje w poniedziałek 25. rocznicę przyznania mu pokojowego Nobla i swoje 65. urodziny.
- Dzięki Noblowi stałem się nieśmiertelny w znaczeniu publicznym - stwierdził jubilat. Wałęsa przypomniał, że zanim dostał nagrodę, był celem pięciu nieudanych zamachów. Wśród nich wymienił próbę porwania go w Rzymie, podczas planowanego zwiedzania miasta nocą. Próba skończyła się niepowodzeniem, bo Wałęsa zrezygnował z wycieczki. - Los mi pomagał - skomentował były prezydent.
Kolejnego zamachu miał dokonać człowiek wypuszczony z więzienia. - Miał mnie nożem pchnąć, ale tego nie zrobił. Potem znaleziono go powieszonego w lesie, prawdopodobnie dlatego, że tego nie wykonał - opowiadał Lech Wałęsa.
"Są świadkowie"
- Wciąż żyją świadkowie, których IPN powinien w tej sprawie przesłuchać, ale nie chce – mówił były prezydent. Wśród potencjalnych świadków wymienił m.in. swoją ówczesną sekretarkę (Bożenę Grzywaczewską) oraz Andrzeja Celińskiego (obecnie posła SLD), który był świadkiem wydarzeń w Rzymie. Wałęsa wspomniał też nieudany zamach w Genewie, którego świadkiem był nie żyjący już prof. Bronisław Geremek.
Dlaczego nagroda Nobla uratowała mu życie? - Gdyby coś mi się stało, to by o mnie pytano, pisano by o tym, szukano - wyjaśnił Wałęsa.
"Jak wiatr w żagle"
- Byłem na sto procent pewny, że "Solidarność" dostanie Nobla, bo ten ruch był mądry i piękny - mówił Lech Wałęsa. Jednak jego zdaniem, władze PRL robiły wszystko, żeby zniechęcić do niego komitet noblowski. - Spodziewałem się nagrody w 1982 r., ale mnie oczerniano, podstawiano fałszywki - wspominał.
Nagrodę otrzymał rok później. - Nie mogłem po nią jechać, bo by mnie nie wpuścili z powrotem do kraju - dodał. - Nobel był jak wiatr w żagle. Wcześniej "Solidarność" traciła impet. Naród utwierdzony tą nagrodą znów się poderwał - mówił były prezydent.
Na pytanie, czy często wraca do zdarzeń sprzed lat powiedział: - W ogóle nie wracam, tylko przy takich rocznicach. Wszystkie nagrody przekazałem na Jasną Górę - dodał.
"Ojciec Święty zawsze pytał o generała"
Pytany o to, czy powinno się odbierać przywileje emerytalne byłym esbekom, Wałęsa stwierdził, że "politycy nie powinni się w to mieszać". - Ostrożnie z rozliczeniami, tu trzeba mądrości. Wielu ludzi pomagało nam z tamtej strony - podkreślił. - Gdyby nie postawa gen. Jaruzelskiego, Kiszczaka i innych, wcale polskie losy nie musiałyby się tak potoczyć - zauważył. Jak dodał, gdyby ci generałowie żyli w innych czasach, pewnie byliby wielkimi ludźmi. - Trzeba rozliczać, ale sprawiedliwie - podkreślił.
- Ojciec Święty zawsze się mnie pytał: "a co tam u generała?" - opowiadał Wałęsa. - Podejrzewam, że tam coś więcej było. Coś, czego on nie powie i Ojciec Św. już nie powie - mówił Wałęsa. Jak podkreślił nie chce bronić komunistów, ale chciałby żeby "rozliczyć ich mądrze".
Jak Wałęsa będzie świętował
Lech Wałęsa świętuje równocześnie 25. rocznicę przyznania mu pokojowego Nobla i swoje 65. urodziny. W poniedziałek na Zamku Królewskim w Warszawie odbędzie się uroczyste spotkanie byłego prezydenta Lecha Wałęsy z przedstawicielami świata kultury, nauki i polityki. Galę "Nobel'83 ProMemoria", w reżyserii Janusza Zaorskiego w Teatrze Wielkim poprowadzą Krystyna Janda i Jerzy Radziwiłowicz, a wystąpi m.in. Paweł Kukiz. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24