- Nie jestem entuzjastą kandydatury Lecha Wałęsy do unijnej "Rady Mędrców" - stwierdził prezydent Lech Kaczyński w "Kropce nad i". Jak uzasadniał, może dojść do konfuzji, bo w Radzie zasiądą wybitni intelektualiści, a "Wałęsa do tego towarzystwa nie bardzo pasuje".
Lech Kaczyński przypomniał, że na czele "Rady Mędrców" stoi wieloletni premier Hiszpanii, zastępcą jest była prezydent Łotwy, a członkami - wybitni intelektualiści.
Prezydent oświadczył, że chociaż nie jest entuzjastą wejścia Wałęsy do unijnej "Rady Mędrców", to - jak poinformował premiera Donalda Tuska - nie będzie stawiał tej kwestii na posiedzeniu Rady UE.
"Wałęsa jest twórcą establishmentu z lat 90."
Prezydent podkreślił, że nie chce odbierać zasług Lechowi Wałęsie z którym - jak przyznał - ściśle współpracował w latach 80. - Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że Wałęsa był "Bolkiem" - zaznaczył.
- Gdyby te jego winy z lat 80. nie miały żadnych następstw w latach 90., to ja bym pierwszy wrzucił te papiery do pieca - powiedział Kaczyński. Jak dodał, Lech Wałęsa "oparł swoją władzę o najgorsze elementy partyjnego aparatu komunistycznego".
- Lech Wałęsa był współpracownikiem służb i to jest oczywista prawda - powiedział prezydent. - Ludzie pozostawieni sami sobie, tacy jak robotnik, który przyjechał od Gdańska, popełniali takie błędy - dodał. Według niego, Wałęsa jest "nieświadomym twórcą establishmentu z lat 90.".
Lech Wałęsa znalazł się w 12-osobowej grupie refleksji w sprawie przyszłości Unii Europejskiej. Jej skład ma być zatwierdzony na środowo-czwartkowym szczycie UE w Brukseli.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: film:TVN24; fot. PAP/EPA