- Wierzę w to, że w 2011 r. prezydentem będzie nadal Lech Kaczyński, a na fotel premiera wróci Jarosław Kaczyński - mówi dziennikowi rzecznik PiS Adam Bielan. I krytykuje Donalda Tuska za to, że "prowokuje prezydenta" i zachowuje się "irracjonalnie".
- Obecny prezydent i obecny premier walczyli ze sobą w 2005 r. o prezydenturę, a Donald Tusk długo prowadził w tym wyścigu i mocno przeżył porażkę. Dlatego dzisiaj zachowuje się irracjonalnie: poświęca urząd premiera na ołtarzu przyszłej kampanii prezydenckiej - mówi "Dziennikowi" europoseł PiS. - A jeżeli nie ma zamiaru kandydować, to nie powinien prezydenta prowokować, a tak robi i w sprawie szczytu, i posiedzenia Rady Gabinetowej czy też nie uzgadniając z nim kluczowych reform - podkreśla.
Irracjonalny Tusk
Bielan mocno wierzy w zwycięstwo Kaczyńskiego, choć prezydent ostatnio oznajmił, że nie jest pewien czy będzie ubiegał się o reelekcję.
Wierzę w to, że w 2011 r. prezydentem będzie nadal Lech Kaczyński, a na fotel premiera wróci Jarosław Kaczyński. Adam Bielan
"Wrócimy do władzy"
Bielan w ciemnych barwach widzi przyszłość swojego partyjnego kolegi Ludwika Dorna i nie wie czy ten zostanie w PiS. - Wszyscy widzą, że sprawy zaszły już za daleko. Ten spór obiektywnie szkodzi PiS - mówi otwarcie.
Za to zdecydowanie optymistyczniej wypowiada się o przyszłości partii, która - jak przekonuje - najgorsze ma juz za sobą. - Powoli wychodzimy z kryzysu, w jaki wpadliśmy, oddając władzę. Nie mamy żadnej konkurencji w opozycji. Jesteśmy coraz silniejsi - zapewnia. - Wierzę w to, że w 2011 r. prezydentem będzie nadal Lech Kaczyński, a na fotel premiera wróci Jarosław Kaczyński - dodaje.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24