- My chcemy wolnego rynku w służbie zdrowia - mówił w "Magazynie 24 Godziny" szef OZZL Krzysztof Bukiel. - Nie zgodzimy się na to bez gwarancji - ripostowała szefowa związków pielęgniarek Dorota Gardias. Reforma służby zdrowia dzieli także środowisko medyczne.
Brak wymiernych efektów poniedziałkowego "Białego szczytu" tłumaczył sekretarz stanu w ministerstwie zdrowia Andrzej Włodarczyk. – Nie można żądać z jednej strony kapitalizmu, a z drugiej głębokiego socjalizmu, bo wracamy do zasady pełnych żołądków. Zrealizowanie postulatów płacowych pracowników służby zdrowia jest niemożliwe - mówił. - Potrzebna byłaby suma 14 mld zł. To gigantyczne pieniądze, na które nie stać ani państwa, ani podatników, aby je znaleźć. Do tego trzeba dochodzić.
"Prezydent na temat służby zdrowia ma poglądy socjalistyczne" Szef OZZL mówił, że z prezydentem na temat zmian systemowych rozmawiać nie chce. - Z prezydentem na temat zmian systemowych nie rozmawiałem, bo ma poglądy socjalistyczne, a my kapitalistyczne - stwierdził Krzysztof Bukiel. Dodał także, że układ zbiorowy w służbie zdrowia ma wywrzeć presję na rządzie, aby zmienił system. - Układ zbiorowy ma być nożem na gardle władzy. Teraz nie ma żadnej gwarancji zmian, a jeśli rząd zobowiąże się do jakichś podwyżek płacowych i będzie wiedział, że lekarz czy pielęgniarka będzie mogła pójść do sądu, to zrobi wszystko, żeby przeprowadzić reformę - stwierdził. - My traktujemy to jako narzędzie, aby prorynkowo zreformować służbę zdrowia.
Dorota Gardias zgadza się tylko z pierwszą częścią wypowiedzi szefa OZZL. - Układ zbiorowy jest dobry. My rozmijamy się w dążeniach. Lekarze chcą wolnego rynku zupełnie, my gwarancji - stwierdził. - Nie ma znaczenia w pewnym momencie, kto jest właścicielem szpitala, jeśli mamy pakiet socjalny. Mamy gwarancje przywilejów pracowniczych i wiem, że pielęgniarka zarabia nie mniej niż tyle, a tyle - stwierdziła szefowa związków zawodowych pielęgniarek. - Nie zgodzimy się na spółki, bez zapewnień spisanych - stwierdziła.
Dodała, że nie oczekuje od rządu szybkich zmian ustawowych. - Do tej pory wszystko było przygotowane na kolanie i teraz za to płacimy - stwierdziła Gardias.
Włodarczyk: Będą dwa koszyki usług medycznych Sekretarz stanu powiedział za to, co planuje jego resort, aby poprawić sytuację w służbie zdrowia. - Platforma składała pewne obietnice wyborcze i postanowiła ich dotrzymać. Jedną z nich było to, że nie będzie dopłat. Będzie koszyk i to jest forma współpłacenia - stwierdził Włodarczyk i wyjaśnił szczegóły planu ministerstwa. - Chcemy, żeby każdy Polak, nawet najbiedniejszy, miał zapewnioną ochronę życia. Ale opracowujemy dwa koszyki: taki, za który zawsze płaci podatnik czy ubezpieczyciel i częściowo refundowany, który będzie zależał od grubości portfela pacjenta - wyjaśnił.
Według niego podniesienie składki zdrowotnej wcale nie poprawiłoby natychmiast sytuacji w służbie zdrowia. - Wprowadzenie w tej chwili podniesienie składki zdrowotnej jest większym obciążeniem dla budżetu, a w systemie będą to pieniądze odczuwalne w połowie 2009 r. i mówimy o kwocie 3,5-4 mld zł - stwierdził sekretarz stanu. Według niego jest szybszy sposób na poprawienie sytuacji finansowej służby zdrowia. - Trzeba policzyć ile kosztują procedury medyczne, bo dziś każdy zakład, publiczny i niepubliczny, inaczej liczy koszty. Tu będą znacznie większe zyski niż z podniesienia składki - powiedział.
Przedstawiciel resortu zdrowia powiedział też, że dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne to możliwość wciągnięcia do systemu pieniędzy, które znajdują się obecnie poza systemem. - Szacuje się, ze to kilka miliardów złotych - powiedział Włodarczyk.
"Wszystkie pieniądze na podwyżki poszły dla lekarzy" Dorota Gardias uważa, że policzenie cen usług medycznych jest konieczne. - W tej chwili w tym systemie marnują się pieniądze. Dyrektorzy je rozdają, co widać teraz po podwyżkach, które wszystkie poszły dla lekarzy - stwierdziła przedstawicielka pielęgniarek. - Nieszczęściem tego systemu są organy założycielskie. Tak naprawdę w tym systemie nikt za nic nie odpowiada - powiedziała Gardias. Dodała, że z dzisiejszego szczytu jest bardzo zadowolona. - Rozmawiajmy, ale nie będzie spokoju dopóki pielęgniarki nie dostaną pieniędzy, ja widzę tę determinację - powiedziała.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24